Życie w UK
Irlandia: Ciało zaginionego od marca Polaka znaleziono w lesie
Ciało Polaka mieszkającego w Irlandii zostało znalezione w lesie. Jego poszukiwania trwały od marca, gdy na własne życzenie opuścił szpital. Według Gardy jego problemy zdrowotne miały związek z alkoholem.
Jak czytamy na łamach portalu "Leinster Express" ciało naszego zmarłego rodaka zostało znalezione w lesie między Portlaoise, a Mountmellick. Mężczyzna miał zgubić się po przejściu około pięciu kilometrów. Jego śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych. Ciało zostało znalezione przez lokalnych leśników w środę 5 grudnia.
Przypomnijmy, poszukiwania zaginionego Polaka trwały od marca 2018 roku. Pomimo kolejnych apeli irlandzkiej policji wcześniej nie udało się ustalić miejsca pobytu Rafała Filipowicza. Do formalnej identyfikacji zwłok potrzebne są jeszcze testy DNA, ale irlandzka Gardai nie ma wątpliwości, że chodzi właśnie o 30-letniego Polaka mieszkającego w Carlow, który na "Zielonej Wyspie" mieszkał już od kilku dobrych lat.
16 marca widziano go po raz ostatni – na własną odpowiedzialność i wbrew zaleceniom lekarza wypisał się ze szpitala Midlands Regional Hospital Portlaoise. Przedstawiciele szpitala byli bardzo zaniepokojeni jego stanem fizycznym, jak i psychicznym. Zrobili wszystko, aby przekonać go do pozostania. Filipowicz był jednak nieugięty. Wiadomo również, iż zgłaszając się do szpitala był nadzorowany przez irlandzką służbę więzienną (Irish Prison Service). Wcześniej, spędził krótki czas za kratkami, a z aresztu został zwolniony po wpłaceniu kaucji.
Ile trzeba zarabiać, żeby "przeżyć" w Londynie?
Dochodzenie w tej sprawie nadal trwa. Według śledczych problemy zdrowotne naszego Polaka miały związek z alkoholem. "Jego ostatnie 24 godziny życia były bardzo chaotyczne" – czytamy na łamach "Leinster Express". Z rodziną Filipowicza w kontakcie pozostają dwaj polscy oficerowie Gardy z posterunku w Portlaoise.