Życie w UK
Irlandczycy za nic mają lockdown i bawią się na całego. Polacy są narodem bardziej zdyscyplinowanym?
Fot. Facebook
Do sieci wyciekło nagranie, które pokazuje, co w sobotnie wieczory dzieje się w centrum Cork. To „atmosfera karnawałau” – skarżą się funkcjonariusze Gardy, którzy próbują egzekwować lokalne zasady dotyczące lockdownu.
W Irlandii od drugiej połowy października trwa ścisły lockdown – cały kraj znajduje się w strefie objętej tzw. 5. poziomem zagrożenia, co oznacza obowiązywanie najsurowszych restrykcji. Ograniczenia wynikające z poziomu 5. obejmują m.in. prawo do podróżowania na odległość max. 5 km od swojego domu (wśród wyjątków znajdują się m.in. wizyty lekarskie, zakupy spożywcze, uczestnictwo w pogrzebach czy wyjazdy w celu zapewnienia opieki nad dziećmi lub osobami starszymi), zakaz organizacji spotkań rodzinnych i towarzyskich w pomieszczeniach zamkniętych i na zewnątrz, zamknięcie muzeów, kin, galerii, siłowni i basenów, zamknięcie pubów i dyskotek, a także ograniczenie funkcjonowania kawiarni i restauracji do serwowania jedzenia i napojów wyłącznie na wynos. Ale, pomimo tak surowych restrykcji, są ludzie, którzy zupełnie się nimi nie przejmują. Dobitnie pokazał to jeden z filmików zamieszczonych w sieci, na którym widać, jak młodzi Irlandczycy bawią się w najlepsze w weekendowe wieczory w centrum miasta Cork.
Lockdown w Irlandii to fikcja?
Na nagraniu, które do sieci wrzucił wolontariusz jednej z organizacji charytatywnych widzimy, jak po głównej ulicy miasta Cork – Grand Parade – przechadzają się tłumy ludzi. Są to głównie ludzie młodzi, którzy bawią się na zewnątrz popijając zakupiony uprzednio w sklepie alkohol. „Widziałem ponad tysiąc ludzi na ulicach” – skarży się autor nagrania. I dodaje: „Nigdy nie wyjdziemy z tych lockdownów, jeśli będziemy to dalej robić (…) Nie jesteśmy bezpieczni”. A słowa internauty potwierdzili także funkcjonariusze Garda Siochana, którzy przyznali, że w weekendy w centrum Cork panuje prawdziwa „atmosfera karnawału”.
Polacy bardziej zdyscyplinowani od Irlandczyków?
Obserwując to, co dzieje się na ulicach Wielkiej Brytanii i Irlandii, nie sposób nie zauważyć, że Polacy są narodem znacznie bardziej zdyscyplinowanym. Bo choć w miastach nad Wisłą też spotykamy w ostatnim czasie spore zgromadzenia ludzi, to są one albo następstwem podjętej przez część społeczeństwa walki o swoje prawa (marsze w ramach Strajku Kobiet), albo są związane ważnymi dla państwa rocznicami (marsz z okazji odzyskania niepodległości). Nie ma jednak doniesień o tym, by w Polsce ludzie masowo wychodzili na ulice, by wyłącznie się… zabawić – potańczyć i napić się wspólnie alkoholu. A na Wyspach Brytyjskich to praktycznie… norma.
Co sądzicie o stopniu zdyscyplinowania społeczeństw w Polsce, Wielkiej Brytanii i Irlandii? Piszcie do nas na maila lub na Facebooku – czekamy na Wasze komentarze!
POBIERZ aplikację "Polish Express" na swój telefon z Androidem – KLIKNIJ TUTAJ!