Życie w UK
„Inshallah”, czyli ”Jak Bóg da” – krzyczał Algierczyk gwałcąc niemiecką studentkę
Przed sądem w Hanowerze ruszyła właśnie sprawa 37–letniego Algierczyka Rhedy, który dopuścił się brutalnego gwałtu na młodej studentce. Algierczyk nie przyznał się do winy, ponieważ prawdopodobnie uznał, że gwałtu dopuścił się za przyzwoleniem niebios.
Rheda napadł 25-letnią studentkę w momencie, gdy wracała nad ranem z imprezy. Algierczyk zapytał swoją ofiarę, czy ma czas, a następnie, nie czekając na odpowiedź, pociągnął ją w głąb uliczki i zaczął wykrzykiwać, że potrzebuje seksu. Ofiara próbowała krzyczeć i obezwładnić napastnika gazem pieprzowym, ale w reakcji na to Rheda rzucił kobietę na ziemię i zacząć zdzierać z niej ubrania. Nie pomogły dalsze krzyki, ponieważ w okolicy nie żywej duszy, a przed dokonaniem gwałtu Algierczyk dotkliwie pobił jeszcze 25-latkę i ją przydusił.
Gwałciciel nastolatki uciekł do Pakistanu. Dostał przepustkę na pogrzeb wuja
Studentka zeznała w sądzie, że w trakcie całego gwałtu Algierczyk krzyczał „Inshallah”, „Inshallah”, co w dosłownym tłumaczeniu na język polski oznacza „Jak Bóg da”. Natomiast po dokonanym gwałcie Rheda zapytał swojej półprzytomnej ofiary, czy jej się podobało.
Randki internetowe coraz bardziej niebezpieczne. Liczba gwałtów wzrosła 6-krotnie
Algierczyk nie przyznał się do popełnienia przestępstwa, ponieważ prawdopodobnie uważa, że odbył się on zgodnie z wolą niebios.