Praca i finanse
„The Independent” ogłasza: Polacy przynieśli na Wyspy dobrobyt!
W najnowszym artykule podsumowującym 10 lat obecności emigrantów z Europy środkowej na Wyspach, „The Independent” maluje bardzo pozytywny obraz Polaków mieszkających na Wyspach.
Gazeta przedstawia między innymi sylwetkę Radomira Szweda, właściciela Best Foods – przedsiębiorstwa zajmującego się importem żywności. Polak zaczynał skromnie – 12 lat temu jego firma notowała roczne obroty na poziomie 100 tysięcy funtów. Dzisiaj ta liczba sięga 60 milionów funtów, Best Foods ma swoje placówki zarówno w Anglii jak i w Polsce, a właściciel może poszczycić się posiadłością w Chiswick – jednej z najdroższych dzielnic Londynu.
„Wielu moich rodaków pracuje w bankach, na uniwersytetach czy w innych szanowanych sektorach. Mimo to w mediach, wciąż mówi się tylko o tym, że Polacy są zatrudniani na budowach” – komentuje Szwed.
Best Foods zaopatruje największe brytyjskie supermarkety – Asdę, Iceland czy Morissonsa. Szwed nie lubi jednak, kiedy nazywa się go milionerem. Swój styl życia woli określać jako „wygodny”. Podkreśla również, że co roku oddaje fiskusowi setki tysięcy funtów w ramach podatków.
Mimo że sam odniósł sukces, polski przedsiębiorca obawia się, że jeżeli ksenofobia w brytyjskim społeczeństwie będzie się dalej rozwijać, wiele osób zrezygnuje z wyjazdu na Wyspy. „Media próbują zrzucić na imigrantów winę za całe zło, z jakim mamy do czynienia w Wielkiej Brytanii. Jeśli to zjawisko się nasili, wiele osób nie będzie chciało tu zostać. Ci, którzy mają predyspozycje do prowadzenia biznesu prawdopodobnie wybiorą bardziej przyjazne środowisko – wyjada na przykład do Niemiec, czy wrócą z powrotem do Polski” – komentuje.
The Independent opisuje również działalność The Polish City Club – towarzystwa powstałego w 2004 roku, które zrzesza „ludzi sukcesu” londyńskiego City. Wśród ponad 100 członków można znaleźć menadżerów wysokiego szczebla czy prawników pracujących w sektorze finansowym.
Prezesem towarzystwa jest Dorota Zimoch – kiedyś dyrektor bankowości internetowej w CitiGroup na Europę, Bliski Wschód i Afrykę, obecnie dyrektor marketingu w firmie ubezpieczeniowej MetLife. Na Wyspy przeniosła się w 2004 roku i jak sama mówi, nadal rażą ją etykietki przypinane Polakom. „To frustrujące, że przez te wszystkie lata jesteśmy postrzegani tylko w kategoriach budowlańców czy opiekunek dla dzieci” – stwierdza.
Polski ambasador w Wielkiej Brytanii, Witold Sobkow, twierdzi, że taki pogląd w żadnym wypadku nie odzwierciedla obecnej sytuacji: „Wcześniej Polacy rzeczywiście pracowali głównie fizycznie. Dzisiaj starają się o lepsze posady, nie boją się ciężkiej pracy, chcą awansować, ale tez oszczędzać” – twierdzi ambasador.
Okazuje się jednak, że pojęcie człowieka sukcesu nie jest tożsame z pracą w banku czy wielkiej korporacji. Piotr Dudek jest przykładem na to, że kariera w budownictwie także może być nobilitująca. Polski inżynier przyjechał na Wyspy w 2005 roku i od tego momentu pracował przy kilku największych londyńskich projektach budowlanych – Wioski olimpijskiej czy terminalu piątego lotniska Heathrow. Dudek wspomina, że początki nie były łatwe; „Kiedy przyjechałem miałem tylko polskie uprawnienia. Musiałem zaczynać niemal od zera, z pozycji zwykłego inżyniera. Uzupełnienie brakujących certyfikatów zabrało trochę czasu, ale teraz jestem kierownikiem budowy”- wspomina.
Jak Piotr Dudek widzi swoją pozycję na Wyspach? „Jestem obywatelem Wielkiej Brytanii, tu jest mój dom” – twierdzi. Oby coraz więcej Polaków na Wyspach mogło poszczycić się takim poczuciem bezpieczeństwa.