Życie w UK
Imigrant brutalnie pobity w Norwich. Napastnikom nie spodobało się, że mówił po angielsku ze wschodnioeuropejskim akcentem
Fot. Getty
Do iście brutalnego incydentu doszło w poniedziałek wieczorem w Norwich, gdzie prowadzący taksówkę, 35-letni Bułgar, został ciężko pobity przez dwóch mężczyzn. Według imigranta wszystko zaczęło się od tego, że mężczyznom nie spodobał się jego wschodni akcent w języku angielskim.
35-letni Andreev Andrey ma szczęście, że nic poważnego mu się nie stało, choć, jak słychać na nagraniu z samochodowej kamery, został on bestialsko pobity przez dwóch młodych mężczyzn. 35-letni Bułgar, pracujący w Norwich dla jednej z korporacji taksówkarskich, nie spodziewał się, że coś złego może mu się przytrafić, gdy jechał w poniedziałek wieczorem po kolejnych klientów. Jednak tym, jak się szybko okazało, nie spodobał się wschodni akcent Andrey'a. – Oni nie mieli powodu, żeby mnie zaatakować. Ja tylko wykonywałem swoją pracę (…) To była krótka podróż, ale jak tylko mężczyźni znaleźli się z tyłu, to zaczęli mnie nękać. Usłyszeli mój akcent i zaczęli się nade mną znęcać – opowiedział Bułgar, cytowany przez „Daily Mail”.
Imigrant nie miał szans
Powiedziałem im, żeby przestali, bo inaczej nie będę kontynuował podróży. Ale oni nadal byli wulgarni i obelżywi, więc zatrzymałem taksówkę i nacisnąłem przycisk alarmowy, aby ostrzec kontrolera. Powiedziałem im, żeby wysiedli z taksówki. Sam z niej wysiadłem i wtedy jeden z [mężczyzn] roztrzaskał mi butelkę o głowę. Upadłem na ziemię, a oni zaczęli mnie kopać i bić. Gdy byłem na ziemi to nie byłem w stanie się bronić. Skuliłem się, by powstrzymać uderzenia w moją głowę. Jeden z nich próbował zabrać mi zegarek, a ja krzyczałam, żeby zostawił mnie w spokoju – opowiedział w szczegółach Bułgar. A następnie dodał, że uderzenia w głowę były tak silne, iż w pewnym momencie stracił przytomność.
Trauma po rasistowskim ataku
Andreev Andrey przyjechał na Wyspy 2 lata temu i od tego czasu z powodzeniem pracował w Norwich jako taksówkarz. Nigdy nie przydarzyło mu się nic złego, a w ostatnim czasie, gdy woził do szpitali i do domów personel medyczny (po obniżonej cenie), to czuł się nawet bardzo związany z lokalną społecznością. Teraz jednak imigrant przyznaje, że nie wie, czy jeszcze usiądzie za kierownicą taksówki, ponieważ niespodziewana napaść na niego w środku nocy wywołała u niego traumę. – To praca, którą lubię, ale teraz zastanawiam się, czy dam radę ją kontynuować. To sprawiło, że stałem się bardzo nerwowy. Nadal cierpię. Wiem, że siniaki znikną, ale nadal nie mogę uwierzyć, że ktoś mi to zrobił – dodał Bułgar.