Bez kategorii
Imigranci z obozu w Calais atakują brytyjskich kierowców ciężarówek
Brytyjscy kierowcy ciężarówek wzywają do działania. Albo rząd zrobi coś z sytuacją we francuskim Calais, albo oni się tym zajmą. Własnoręcznie.
Migranci z „Dżungli” atakują brytyjskie ciężarówki nie od dziś. Ale w ostatnich dniach skala problemu się zmieniła – nie są to już odosobnione przypadki, tylko akcje przeprowadzane przez zorganizowane gangi.
Jedną z ostatnich ofiar był Mick Young. Jego TIR został zaatakowany przez grupkę migrantów. Kawał metalu rozbił szybę i wylądował w niewielkiej odległości od jego twarzy. Kilkanaście centymetrów i skończyło by się nie tylko na szwach i strachu. „To było przerażające” – komentował Young. „Ale najgorsze w tym wszystkim było to, że policja znajdowała się całkiem blisko, ale nic nie zrobiła. Jeden z radiowozów po prostu przejechał koło mojej ciężarówki.”
Ciężko pracujący Brytyjczycy nie mają wątpliwości – utrzymanie porządku w obozie w Calais zwyczajnie przerosło możliwości francuskiej policji. Tylko wojsko jest w stanie zatrzymać inwazję 4000 migrantów chcących się dostać od UK.
Drastyczne sceny w Calais: imigranci starli się z policją w trakcie rozbiórki obozu Jungle
Kierowca, który chce zachować anonimowość mówi bez ogródek – potrzebny jest kolejny Dzień D. Nawiązanie do jednej z kluczowych operacji wojskowych okresu II Wojny Światowej, dzięki której możliwe było odzyskanie Francji spod hitlerowskiej okupacji może wydawać się nie na miejscu, ale faktem jest, że konieczne są zdecydowane działanie. Lokalne władze po prostu nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa obywatelom brytyjskim.
Czy Wielka Brytania powinna już interweniować? „Przyślijcie nam batalion British Army albo dwa. Zobaczycie, że maniery przebywających w obozie migrantów od razu się poprawią” – kończy bez ogródek rzeczony kierowca.
Problem z przewozem w Calais to nie tylko pojedyncze głosy kierowców – Road Haulage Association wezwało brytyjski rząd do podjęcia konkretnych działań zanim jeszcze dojdzie do tragedii. Minister ds. Imigracji James Brokenshire staje po stronie przedstawicieli firm transportowych.
Imigranci uciekają z Calais. Teraz będą okupować niewielki port w Cherbourg?
„Usługi tego typu są niezwykle ważne dla brytyjskiego handlu i wzrostu gospodarczego” – mówił. „Jesteśmy w stałym kontakcie z przedstawicielami firm z tej branży i razem dyskutujemy o możliwościach zapewnieniu bezpieczeństwa naszym kierowcom”. W dodatku przedstawiciele gabinetu Camerona zapewniają, że pozostaje w stałym kontakcie ze stroną francuską i robią wszystko, aby zachować porządek po tamtej stronie Kanału La Manche. Szkoda tylko, że rzeczywistość nie przystaje do tej narracji…