Życie w UK

Igrzyska bez masturbacji?

Świece z wieńca adwentowego zdmuchnięte. Ornaty w odcieniu fioletu powędrowały do zakrystii, czyli konstatacja jest oczywista – nastał czas karnawału. Idealna pora, by odstąpić od ponurych tematów trącących dewocją, a mówiąc wprost: dziś ani słowa o żałosnej twórczości panów z bajzlu pt. „PZPN”.

Igrzyska bez masturbacji?

Nikt nie będzie mógł się przyczepić, gdy odrobinę poswawolę, a nawet poświntuszę. Skoro już napomknąłem o futbolu, a także uwzględniwszy czas karnawału, to wszystkie drogi, po ominięciu Rzymu rzecz jasna, mogą prowadzić gdzie? Brawo! Do Brazylii! Legenda brazylijskiego futbolu, od niedawna w stanie spoczynku (mowa jedynie o bieganiu za piłką), Ronaldo Luis  Nazario de Lima, znany jako Ronaldo poważył się nie tak dawno na dość kontrowersyjne, ale za to do bólu szczere wyznanie. – Nie ma na ziemi osoby, która byłaby w stanie udowodnić, że seks przed meczem może niekorzystnie działać na gracza. Prawdą jednak jest, że masturbacja może mieć fatalny wpływ na piłkarzy – stwierdził Ronaldo, zabierając tym samym głos w ważkiej dyspucie na temat wpływu seksu na dyspozycję piłkarzy oraz przedstawicieli innych dziedzin sportowej rywalizacji.

Teoria poparta praktyką

Aby nie być gołosłownym były reprezentant Brazylii przytoczył wspomnienie z turnieju Copa America, który w 1997 odbył się w Boliwii. – Przyznaję, że w tamtym czasie podczas turnieju pewnej nocy urwałem się wraz z Romario i ruszyliśmy w miasto na dziewczyny. Nie było jednak łatwo, bo musieliśmy pokonać wysoki, hotelowy mur, aby wydostać się na zewnątrz. Wszystko mieliśmy doskonale zaplanowane, taksówka czekała na nas przed hotelem, a kierowca doskonale wiedział, gdzie ma się udać – wyznał Ronaldo. Cóż, przyznam, że nie mogę uwolnić się od poczucia niedosytu, wobec faktu, że urwał swoją opowieść na etapie rozwiązywania problemów natury logistycznej, czyli na wstępie swej sekseskapady. I jeszcze jedno. Wywalczenie przez Ronalodo i spółkę pierwszego miejsca w tym turnieju najlepiej chyba bierze w obronę słuszność wyrażonej przez niego teorii.
To było jednak przed kilkunastoma laty. Przed ubiegłoroczną edycją Copa America media skwapliwie doniosły o, hmmm, „zgrupowaniu kondycyjnym” zorganizowanym przez gwiazdora Barcelony oraz reprezentacji Argentyny – Leo Messiego. Kilka nocy poprzedzających turniej Messi spędził w swym apartamencie w Buenos Aires na „dzikich imprezach” solidnie zakrapianych alkoholem, przesyconych seksem i przy akompaniamencie cumbii, muzyki popularnej na kontynencie południowoamerykańskim. Według gazety „Libre” w szlifowaniu formy pomagali Messiemu bracia Diego i Gabriel Milito, a także były gracz Boca Juniors, Martin Palermo. – Szkoda, że jest na nich tyle osób, bo inaczej wśliznęłabym się Messiemu do łóżka – miała podsumować orgietki Andrea Rincon, była kochanka gwiazdy futbolu, która zdołała załapać się do udziału w nich.

Christiano, Ruby i paragrafy

Skoro wspomniałem o Ronaldo rodem z Brazylii sporym nietaktem przy okazji poruszania tematów zbliżonych do obszarów erogennych, byłoby pominięcie Ronaldo, ale Christiano – tego z Portugalii. A lubi on poswawolić, oj lubi… Ba! zaliczył nawet słynną celebrykę Paris Hilton. Wystarczyło, by w hollywoodzkim klubie „My House” zostawił w barze 15 tysięcy funtów i dziedziczka hotelowej fortuny była jego. Wszystko odbyło się zgodnie z literą prawa, co jak się niedawno okazało nie jest stałym elementem imprez dających upust nagromadzonym w organizmie gwiazdy Realu Madryt zasobom testosteronu. Zdecydowanie tańsza od Hilton okazała się Marokanka Karima El Mahroug, znana jako Ruby, a która zasłynęła jako uczestniczka orgietek „bunga bunga” organizowanych przez premiera Italii, Silvio Berlusconiego. – 29 grudnia 2009 roku widzieliśmy się w restauracji. Prawił mi komplementy i wymieniliśmy się numerami telefonów. Trzy tygodnie później spotkaliśmy się i uprawialiśmy seks w luksusowym hotelu. Spaliśmy razem i następnego poranka, gdy jego już nie było , znalazłam kopertę z 4 tys. euro i wiadomością: „Mam nadzieję, że nie zastanę cię w pokoju, gdy wrócę – zeznała Ruby przed włoskim sądem. Kilka dni później miała natknąć się na Ronaldo w nocnym klubie i rzucić mu w twarz otrzymanymi banknotami. Piłkarz oczywiście zaprzecza tym podgrzewanym na medialnym ogienku doniesieniom. Problem w tym, że liczba świec na ostatnim urodzinowym torcie pięknej Marokaneczki była zbyt mała i nie upoważniała jej do przeżywania orgazmu w objęciach Portugalczyka, a na to nawet najbardziej nieudaczny student prawa wyszuka stosowne paragrafy.

Bachanalia czy igrzyska?

 Żeby jednak nikt nie ważył się pomyśleć, że jedynie uganianie się za piłką po trawie ekspediuje libido z siłą rakiety międzykontynentalnej. To, co dzieje się w uchodzących za oazę spokoju wioskach olimpijskich mogłoby sprawić, że Donatien Alphonse Francois de Sade winien cofnąć się przez Perłową Bramę, wstać z grobu i kontynuować swoją literacką posługę. Markiz de Sade jako olimpijski sprawozdawca. To byłoby coś! Na brak tematów na pewno nie miałby prawa narzekać. Do tej pory problemy związane z zaspokajaniem potrzeb seksualnych podczas największej sportowej imprezy były skrzętnie skrywane przed ciekawską opinię publiczną. Herosi olimpijskich aren winni jawić się jako istoty bez skazy, wolne od prozaicznych ludzkich skłonności. Tymczasem prawda jest inna. Powagę problemu dostrzegli organizatorzy igrzysk w Pekinie i wychodząc naprzeciw potrzebom sportowców rozdali im tysiące darmowych kondomów. Skośnookie cwaniaki w ten chytry sposób zadbali o wysoki poziom sportowy igrzysk. Widać bardzo wzięli sobie do serca teorie o zgubnym wpływie masturbacji na kondycję bohaterów sportowych aren. Tylko patrzeć jak nad Londynem rozbłyśnie olimpijski znicz. Trawi mnie ciekawość jak tym razem organizatorzy zadbają o pełen komfort uczestników igrzysk? Na organizowanie w wiosce olimpijskiej bur…, przepraszam, agencji towarzyskiej chyba jeszcze mimo wszystko jest za wcześnie… Swoją drogą, seksualne rozpasanie olimpijczyków nie powinno nikogo wprawiać w zdziwienie. Gdzie narodziły się zarówno starożytne, jak i nowożytne igrzyska? Dokładnie tam, gdzie według Tytusa Liwiusza orgiastyczne Bachanalia  –  w Grecji! Do tematu oczywiście nie omieszkam powrócić. Póki co jednak, karnawał, samba, Ronaldo itd.! Ton konfetti, kilometrów serpentyn i imprez bez nagrań imitujących muzykę w wykonaniu Lady Gagi życzę!

Jerzy Kraśnicki

 

author-avatar

Przeczytaj również

W ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujeMężczyzna uniewinniony za jazdę „pod wpływem”. Powód zaskakujePięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billPięć osób zginęło próbując dostać się do UK w dzień po przyjęciu Rwanda billMężczyzna pracował dla Sainsbury’s 20 lat. Został dyscyplinarnie zwolniony za chwilę nieuwagiMężczyzna pracował dla Sainsbury’s 20 lat. Został dyscyplinarnie zwolniony za chwilę nieuwagiZakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i majuZakłócenia w podróżowaniu, które czekają nas w kwietniu i maju46 000 samolotów miało problemy z GPS. Za zakłóceniami prawdopodobnie stoją Rosjanie46 000 samolotów miało problemy z GPS. Za zakłóceniami prawdopodobnie stoją Rosjanie
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj