Praca i finanse
Hotele i restauracje w Walii mają problem z rekrutacją pracowników. Exodus obywateli UE z UK coraz bardziej daje się we znaki
Fot. Getty
Właściciele hoteli i restauracji w Walii mają coraz większy problem ze znalezieniem pracowników. Rodowici Walijczycy nie garną się do pracy, która jest nie tylko słabo płatna, ale i wymagająca poświęceń.
Coraz więcej pracodawców w UK boryka się z problemem niedoboru pracowników. Rodowici Brytyjczycy nie garną się do pracy na długie zmiany i za niską stawkę, a wielu z nich, jak przyznają właściciele hoteli i restauracji, przyzwyczaiło się podczas pandemii do nic nierobienia. Po exodusie pracowników z Unii Europejskiej okazuje się, że w pewnych regionach UK, w tym np. w Walii, nie ma komu pracować. W efekcie niektórzy pracownicy decydują się na kosztowne ściąganie na Wyspy pracowników z odległych państw, np. z Indii, żeby zapełnić wakaty. – Mamy teraz zespół zastępców szefów kuchni, którzy przyjechali z Indii w ramach dwuletniego programu sponsorskiego. To nam nie oszczędza kosztów, ale to jedyna opcja, jaką mamy – wyznaje rozżalony Thomas Scarrott, właściciel Vale Holiday Parks z siedzibą w Aberystwyth, który nie był w stanie w ostatnim czasie zatrudnić miejscowych do pracy w kuchni.
Trudne warunki pracy i niskie wynagrodzenie – niedobory siły roboczej w UK będą tylko narastać?
Niektórzy pracodawcy w UK nie są zaskoczeni tym, że miejscowi nie chcą pracować w branży hospitality, ponieważ zdają sobie sprawę z trudnych warunków pracy i niskich płac w tej branży. Z drugiej strony, jak mówią, nie mogą oni sobie pozwolić na znaczące podniesienie płac, ponieważ byłoby to dla nich zupełnie nieopłacalne. – W lecie potrzebujemy więcej pracowników, bo mamy naprawdę duży ogródek piwny. Ja naprawdę walczę. Nikt nie chce już pracować w branży hotelarskiej, ponieważ jest tam dużo stresu, nieodpowiednie godziny pracy i mało pieniędzy. Każdy teraz chce spędzać czas ze swoimi rodzinami. Dlaczego miałbyś zarabiać 11-12 funtów za godzinę pracy we wrzącej, gorącej kuchni przez cały dzień, skoro możesz dostawać tyle samo za rozwożenie paczek przez cały dzień? Naprawdę nie wiem, jakie jest na to rozwiązanie… nie jest nim podniesienie pensji, ponieważ pochłonie to naszą marżę zysku, a marża zysku [obecnie] nie istnieje. Ceny jedzenia rosną, więc naprawdę nie wiem, jakie jest rozwiązanie – wyznaje rozżalona Sian Shepphard, która prowadzi w Pontypool pub Horse & Jockey.