Życie w UK
Historyczna klęska
Waldemara Fornalika przestrzegano przed lekceważeniem Estonii. W końcu był to zespół, który o dopiero w barażach z Irlandią stracił szansę awansu na Euro 2012. Ale chyba nikt nie spodziewał się, że będzie, aż tak źle…
Fornalik obiecywał, że nie będzie robił rewolucji, tylko ulepszy to, co zbudował Franciszek Smuda. Kadra, oparta w większości na zawodnikach, którzy skompromitowali się na Euro 2012, miała grać bardziej ofensywnie i efektownie, w ustawieniu z dwoma napastnikami. W Tallinie chyba zagrały jakieś sobowtóry naszych piłkarzy, bo nie było ani efektownie, ani ofensywnie. Ewolucyjne podejście nowego szkoleniowca biało-czerwonych zaowocowało porażką 0:1 z zespołem, z którym jeszcze nigdy (do tej pory, oczywiście) nie przegraliśmy. Kibice przywykli już do porażek w debiutach kolejnych selekcjonerów, ale w niczym nie usprawiedliwia to naszych kopaczy, przy których Estończycy prezentowali się znacznie gorzej i to pod każdym względem. Podopieczni Tarmo Ruutliego grający po wyspiarsku, twardo i nieustępliwie, okazali się piłkarsko lepsi od „gwiazd” Borussi, Arsenalu, i Anderlechtu. Ciekawe, jak zaprezentują się na tle Czarnogórców, z którymi zagramy pierwszy mecz w eliminacjach MŚ w Brazylii…