Furia Dody

Do dziś nikt nie znajduje uzasadnienia dla szewskiej pasji, w którą wpadła Doda podczas otwarcia warszawskiego klubu „Show”. Zakończywszy swój występ podeszła do Moniki Jarosińskiej i, wbrew oczekiwaniom zgromadzonych gości, rzuciła się na nią z pięściami wykrzykując obraźliwe słowa: „Ru… się z Radkiem, a jeśli on cię nie chciał to znaczy, że śmierdzisz!” .

Następnie wytargała ją za włosy i spoliczkowała, na koniec zaś odgrażając się, że ją zniszczy i życząc, by „zdechła na białaczkę”. Aktorka, nie pozostając dłużna skierowała już sprawę w odpowiednie ręce, a dowody przeciw Dodzie, które zaraz po zdarzeniu stwierdziła obdukcja, są ewidentne: stłuczone prawe ramię, krwiaki na rękach, podbite oko… Monika Jarosińska pytana o komentarze nie ukrywa, że jest tak zaskoczona mającym miejsce zdarzeniem, jak wszyscy dookoła. Przyznaje, że dotychczas wypowiadała się o Dodzie w bardzo pochlebny sposób, mając szacunek zarówno dla niej samej, jak i wszystkiego, co robi. I mimo, że wszczęła proces przeciw furiatce, szczerze życzy jej, by się opanowała… Co na to Doda? Postrzegana wcześniej jako kontrowersyjna i nieobliczalna celebrytka, a dziś powszechnie uznawana  za osobę o wielkim sercu okazuje się być kompletnie niezrównoważoną. Czyżby teraz, kiedy stan Nergala jest stabilny, a ryzyko śmierci stało sie przeszłością, wokalistka postanowiła zerwać z tymczasowym wizerunkiem Matki Teresy powracając do tego pierwotnego i stereotypowego? Jeśli tak, to udało jej się i to w wielkim stylu! Mimo to, nie tłumaczy wciąż swego zachowania, nie chcąc przyczyniać się do wypromowania „pasożyta”, którym nazywa Jarosińską. Nie chce więc robić szumu, nawet broniąc swego dobrego imienia. A szkoda, bo po ostatniej aferze jej „dobrego imienia” już nie ma i chyba nie będzie. Fani bowiem, mimo że o „dobrym” pamiętają, „złego” tak łatwo nie wybaczają…
Fot. Getty Images

Miałeś wypadek? Możesz dostać odszkodowanie >>