Życie w UK

Felieton: „Brytyjskość’’ a polskie getta w UK

Najnowszy raport NatCen Social Research pokazuje, jak od 2004 roku, kiedy do Wielkiej Brytanii przybyła pierwsza fala imigrantów z Polski, wzrósł radykalizm wśród Brytyjczyków. Pokazuje także problem samoograniczenia wśród wielu przyjezdnych, którzy wolą żyć w gettach niż asymilować się z resztą brytyjskiego społeczeństwa.

Felieton: „Brytyjskość’’ a polskie getta w UK

Zgodnie z przeprowadzonymi badaniami 95% mieszkańców Wysp uważa, że podstawą „Brytyjskości” jest bardzo dobra znajomość języka angielskiego.

Nie możemy się co do tego nie zgodzić, jednak w sposób odrobinę przekorny nasuwa się nam pewne spostrzeżenie.

Dlaczego ten wymóg ma dotyczyć wyłącznie imigrantów? Wielokrotnie brytyjskie media powoływały się na wstydliwe raporty dotyczące nie tylko poziomu edukacji w angielskich szkołach, ale także zdolności językowych młodych Brytyjczyków, którzy nie operują poprawnie swoim ojczystym językiem i z niewielkim zaangażowaniem pracują także nad poprawą tego stanu rzeczy.

Inną sprawą są również słabe umiejętności językowe Brytyjczyków, którzy niechętnie uczą się języków obcych, mimo że często decydują się na zamieszkanie poza granicami swojego kraju.

Opinie te nie są jednak na tyle istotne, a liczby miarodajne, by oprzeć na nich kontrargumentację do wspomnianego raportu.

Co jednak jest warte uwagi, to samo pojęcie „Brytyjskości” (problematyczne nawet pod względem definicji) i łączenie go ze znajomością języka, prawem do benefitów oraz imigrantami.

Wielu Polaków mieszkających na Wyspach krytykuje postawę Polaków-ignorantów, którzy mimo wieloletniego pobytu w tym kraju, stronią od integracji z brytyjską społecznością oraz nauki języka niezbędnego nie tylko w codziennym funkcjonowaniu, ale także w sytuacjach odrobinę bardziej wymagających jak kontakt z urzędnikami czy lekarzami.

Trudno się dziwić Brytyjczykom, którzy chcą, aby imigranci mieszkający na Wyspach zamiast postawy roszczeniowej zadbali wreszcie o swój poziom znajomości języka obowiązującego w tym kraju.

Wyjątkową uprzejmością z ich strony jest zatrudnianie tłumaczy w bankach, szpitalach czy urzędach, co tak naprawdę sprowadza się do niemal nadgorliwego dbania o interesy imigrantów, ich poczucia komfortu i bezpieczeństwa.

Jedyne zastrzeżenia odnośnie raportu można mieć co do sposobu jego sformułowania. O wiele bardziej sensowne i pożyteczne w swoim przekazie byłoby połączenie znajomości języka angielskiego z możliwościami, jakie ona daje, a nie z „Brytyjskością”, która może być równie dobrze hasłem wykorzystywanym przez radykalne ideologie.

Osoby mieszkające na Wyspach, które słabo operują językiem angielskim mają o wiele bardziej ograniczone możliwości zawodowe i rozwojowe.

Zamykają się we własnych społecznościach i nie uczestniczą w życiu społecznym państwa. Aby uniknąć frustracji z tym związanej oraz zapewnić sobie komfort życia i rozwoju, warto zadbać nie tyle o swoją „Brytyjskość”, ile o podstawy dobrego funkcjonowania w kraju, który wybraliśmy i z którego osiągnięć systemowych i cywilizacyjnych chcemy korzystać.

author-avatar

Przeczytaj również

Poradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkolePoradnik: Kary dla rodziców za nieobecność dzieci w szkoleFirma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Firma energetyczna wypłaci 294 funty za przekroczenie “price cap”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Rishi Sunak wypowiada wojnę „braniu na wszystko zwolnienia lekarskiego”Pracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoPracownicy Amazona utworzą związek zawodowy? Dostali zielone światłoGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannychGigantyczna bójka przed pubem. Dziewięć osób rannych35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryanairze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj