Ewakuacja turystów z Tunezji. „Ryzyko ponownego ataku jest bardzo wysokie”

Największe brytyjskie biura podróży wysyłają samoloty po turystów, którzy w dalszym ciągu przebywają na wakacjach w Tunezji. Według oficjalnych danych, firmy Thomas Cook, Cosmos i Jet2 wysłały tam w ostatnich dniach ponad trzy tysiące osób.

Na lotnisku w Tunisie zjawi się dzisiaj 20 brytyjskich samolotów, którymi turyści oraz pracownicy hoteli wrócą do kraju. Po przylocie na lotnisko Gatwick, biura zapewnią swoim klientom dalszy transport do miejsc ich zamieszkania. Każdy kto zdecyduje się zostać, zrobi to na własną odpowiedzialność i ze świadomością, że jego polisa ubezpieczeniowa straci ważność.

Mimo, że od zamachu terrorystycznego w Sousie, w którym zginęło 30 Brytyjczyków, minęły zaledwie dwa tygodnie, wezwanie brytyjskiego MSZ do natychmiastowej ewakuacji jest niespodzianką. Bezpośrednio po ataku zarówno przedstawiciele ministerstwa, jak rządu, zapewniali bowiem, że życie przebywających w Tunezji Brytyjczyków nie jest już zagrożone. Północnoafrykański kraj nie trafił również na listę miejsc, wyjazd do których MSZ zdecydowanie odradza. Co więcej, w niedawnej analizie ryzyka związanego z działalnością terrorystów Tunezja, z wynikiem 2,9 na czterostopniowej skali, została oceniona na podobnym poziomie co Hiszpania i Francja (2,0) czy Egipt i Turcja (2,5).

Jak wynika z oficjalnych komunikatów, decyzja Ministerstwa Spraw Zagranicznych jest podyktowana brakiem pewności, że rząd w Tunisie kontroluje sytuację na tyle, że byłby w stanie skutecznie przeciwdziałać kolejnym zamachom, groźby których nieustannie napływają z graniczącej z Tunezją Libii.

„Pomimo, że współpraca z tunezyjskim rządem przebiega sprawnie, a zapowiadane dodatkowe środki bezpieczeństwa zostały wdrożone właściwie, doniesienia naszego wywiadu oraz wzrastająca liczba groźb sprawiły, że ryzyko ponownego ataku stało się zbyt wysokie” – brzmi komunikat Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

W związku z wdrożeniem procedur ewakuacyjnych, status Tunezji na skali zagrożenia atakami terrorystycznymi jest porównywalny z tym, jaki posiadają obecnie Afganistan, Irak czy Somalia.