Życie w UK

Emigracyjne polskie serce

Państwa dziecko jest niepełnosprawne – takie słowa z ust lekarza dla rodziców są szokiem. W głowie kłębią się pytania „dlaczego ?”. Dlaczego nasze dziecko to spotkało? Potem jednak przychodzi czas na walkę o zdrowie i normalne życie małego skarbu. W tej walce rodziców w Wielkiej Brytanii wspiera państwo, w Polsce niestety jest dużo, dużo gorzej.

Emigracyjne polskie serce

Problemy rodziców dzieci niepełnosprawnych w Wielkiej Brytanii i w Polsce można by przyrównać do wycieczek górskich. Tu to wyprawa w góry świętokrzyskie, bo wystarczy trochę wysiłku, by wejść na szczyt , a potem już tylko z górki. W naszej starej ojczyźnie  to jak wyprawa w Himalaje:  człowieka przytłacza ich wielkość, a wejście na najniższy szczyt to zadanie prawie niewykonalne, i niestety  nigdy nie jest „górki”.

Nie tylko pieniądze

Grażyna, mama 12-letniego niepełnosprawnego Adasia jest na Wyspach od 5 lat.

– Początki nie były łatwe, bo musiałam odczekać obowiązkowe 26 tygodni – wspomina kobieta. – W tym czasie zbierałam wszystkie potrzebne dokumenty, by złożyć wniosek o DLA  (Disability Living Allowance).

Po przyznaniu zasiłku dowiedziałam się od pani z Social Service, że jest jeszcze wiele innych form pomocy. Jeśli dają, to czemu nie skorzystać? Przecież to dla mojego syna, by jego życie było choć trochę łatwiejsze.

Dostałam dofinansowanie na przystosowanie naszego domu do potrzeb Adasia. Zrobiliśmy podjazd, kupiliśmy mu dostosowane do potrzeb meble. W szkole mój syn traktowany jest tak jak inne dzieci, nikt nie patrzy na niego jak na „trędowatego”, nikt nie naśmiewa się z niego, że jeździ na wózku i jest kaleką.

Regularne  zajęcia z fizjoterapeutą  i specjalista od terapii zajęciowej dają efekty. Transport do i ze szkoły samochodem z windą dla wózków też ma zapewniony. Cieszę się, że Anglia pozwala  Adasiowi w miarę normalnie funkcjonować – dodaje Grażyna. Po powrocie chłopca  ze szkoły wybraliśmy się na spacer. Rzeczywiście dla elektrycznego wózka Adama miasto nie miało przeszkód.

Zjeżdżał z chodników specjalnymi podjazdami dostosowanymi dla potrzeb niepełnosprawnych. W civic center, gdzie wstąpiliśmy na chwilę, też żadnych barier.  Zamontowana winda  dla osób na wózkach bardzo ułatwia życie niepełnosprawnym. Gdy malec „śmigał” po szerokich pasażach centrum handlowego Grażyna spytała mnie: „Czy tak nie mogłoby być w Polsce?”. No właśnie. W Polsce jest inaczej.
 
Ewa i jej rodzina

W Wołominie mieszka pani Małgorzata, mama  11-letniej Ewy. Dziewczynka urodziła się  z przepukliną oponowo-rdzeniową, niedowładem kończyn dolnych i wodogłowiem. Długo nie mogłam sobie z tym poradzić – wspomina mama. – Widząc wokoło  biegające dzieci było mi bardzo przykro. Teraz jednak walczymy wraz z calą rodziną, bo muszę powiedzieć, że jestem w tej lepszej sytuacji, ż moje starsze córki bardzo mi pomagają.

Odkąd dowiedzieliśmy się, że w Niemczech wykonywane są operacje, które mogą ziścić marzenie Ewy o chodzeniu, wstąpiła w nas nadzieja i robimy wszystko, by uzbierać pieniądze na zabieg.

Piszemy do rożnych instytucji i ludzi dobrej woli, zbieramy gdzie tylko się da – opowiada pani mama Ewy. Dla Pani Małgorzaty system opieki nad osobami niepełnosprawnymi to jedna wielka biurokracja, w której  trzeba wypełniać setki dokumentów, a i tak na koniec okazuje się, że pomocy nie przyznają z powodu… braku pieniędzy.

Dla Centrum Pomocy Rodzinie od dwóch lat już nie przedstawia faktur za zakupy cewników czy pieluchomajtek dla Ewy, podobnie jak wniosków o dofinansowanie turnusów rehabilitacyjnych, bo i tak środków nie ma.

– To, na co mogę liczyć, to 150 zł zasiłku pielęgnacyjnego, który ma starczyć na wszystkie zakupy związane z leczeniem dziecka. Jednak pomoc to nie tylko pieniądze, to też usuwanie barier, a w biurze  Ośrodka Pomocy Społecznej, do którego przychodzą przecież matki z niepełnosprawnymi dziećmi, nie ma nawet podjazdu dla wózków.

W moim przekonaniu nasze państwo bardzo słabo dba o swoich niepelnosprawnych małych obywateli. Stoi  jakby z boku, daje  mizerne zasiłki i mówi „radźcie sobie sami”. W tej chwili najważniejszy dla pani Małgorzaty jest nowy wózek dla Ewy, na który potrzeba 8 tys zł.
 
Walka o zdrowie Oli

Ola  przyszła na świat jako wcześniak 29 maja 2010 roku.  W wyniku niedotlenienia ośrodkowego układu nerwowego zachorowała na encefalopatię niedotleniowo -niedokrwienną. W praktyce objawia się to dużymi problemami ze wzrokiem i koncentracją.

Ola, mając prawie 2 latka, nadal nie potrafi chodzić. Mała dziewczynka ma duże problemy ze zdrowiem , ale ma coś jeszcze: ma wspaniałych rodziców, którzy robią wszystko co w ludzkiej mocy, by ich skarb miał w miarę normalne życie.

– Staramy się uderzać gdzie tylko się da, by zdobyć środki na leczenie córki – mówi pani Anna,  mama Oli. – Niestety jeszcze nie dostałam żadnej pozytywnej odpowiedzi. Nawet tak duże fundacje jak telewizji Polsat czy TVN też odmówiły.

Powiedziano nam, że brakuje środków. Nie zrażam się jednak i walczę dalej. Jeśli chodzi o państwowy system pomocy, to najgorsze w nim jest to, że wszystko trzeba „wychodzić” i wyżebrać.

Czasem trafi się na dobrego lekarza, który pomoże, pokieruje, doradzi, ale raz niestety trafiliśmy na panią doktor, która  stwierdzila, że nic z dzieckiem nie robimy, bo dziecko nie ma postępów. Po raz pierwszy wtedy widziałam tak wzburzonego mojego męża, a jest on z reguły człowiekiem bardzo spokojnym – opowiada pani Anna.

Tata Oli też walczy z poważną chorobą (rak mózgu) i wkrótce czeka go poważna operacja, po której jego powrót do pracy może stanąć pod dużym znakiem zapytania. Największym sukcesem rodziców są sesje córki z delfinami, które odbywają się na Ukrainie.

Aby terapia była skuteczna, musi się odbywać co pół roku. Pani Anna działa w rożnych fundacjach, jako logopeda charytatywnie pomaga dzieciom z zespołem Downa. Kiedy mówi o córce i jej rehabilitacji w glosie wyczuwam wielką silę i determinację, ale ten mur rozsypuje się  gdy pytam o jej samopoczucie.

– Najbardziej osłabiają mnie ludzie – mówi przez łzy Anna.- Jak się litują. Ja sama z siebie jestem silna, ale najgorsza jest litość. Nikt nie powie: „Słuchaj, będzie dobrze”. Ja jestem nauczycielką w przedszkolu i jak słucham moich koleżanek jak narzekają, że dzieci są trudne, wtedy myślę: „Boże ile ja muszę mieć cierpliwości”.

Dla dziecka najważniejsza jest cierpliwość, okazanie miłości i wtedy są efekty. Wiele razy słyszałam: „O Jezu, jeszcze nie chodzi, nie siedzi, będziesz musiała rehabilitować ją całe życie”. Ja walczę, naprawdę walczę, tyle ile mogę pomagam swojemu dziecku i innym. Uważam, że dobro dobrem, czyli jak ja będę dobra to i inni też będą dla mnie dobrzy. Wiem, że Ola wyjdzie z tego, że sobie poradzimy powolutku naszą cierpliwością i miłością.

Na jednym z blogów prowadzonych przez matkę niepełnosprawnej dziewczynki przeczytałem takie oto zdanie:

„Kiedy Bóg przydzielał ludziom anioła stróża przyszła do niego matka dziecka niepełnosprawnego, prosząc też o swojego anioła, jednak stwórca milczał.
–  Panie czy nie zasługuję nawet na najmniejszego aniołka? – pyta matka.
–  Tobie nie jest on potrzebny – odpowiada Bóg. – Wystarczy, że spojrzysz w lustro.
 
Nie wszyscy mogą wybrać emigrację, by poprawić życie swoich dzieci . System finansowy nie pozwala emigrantom przekazywać 1%podatku na cele charytatywne w Polsce, ale możemy coś zrobić, by dzieci niepełnosprawne w Polsce nie czuły, że są od gorszego Boga. Pokażmy swoją chojność i to, że emigranci też mają serca.

Przecież jeszcze nie zapomnieliśmy, że TAM żyje się dużo trudniej niz TU. Ewa  i Ola to tylko dwie dziewczynki, z wielu dzieci potrzebujących pomocy. Historie walki rodziców o zdrowie dzieci  można znaleźć na stronie www.siepomaga.pl.  Honorarium za powyższy artykuł przekazane zostanie na konta obu dziewczynek.

Cezary Niewadzisz
 

author-avatar

Przeczytaj również

Rekordowa liczba pasażerów na lotniskach w UK. Chaos na drogach i na koleiRekordowa liczba pasażerów na lotniskach w UK. Chaos na drogach i na koleiRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRejestracja w Holandii i uzyskanie numeru BSNRząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Rząd UK wstrzyma się od dalszego podnoszenia płacy minimalnej?Huragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyHuragan Nelson uderzył w Dover. Odwołane i opóźnione promyNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeNosowska w UK – ikona polskiej muzyka zagra koncerty w Londynie i ManchesterzeEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajekEkopisanki – naturalne i domowe sposoby barwienia jajek
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj