Życie w UK
Edynburg: Emerytka z Polski zginęła we własnym domu w wyniku “brutalnego i długotrwałego ataku”
Polska emerytka mieszkająca w Edynburgu została zamordowana we własnym domu. Kobieta padła ofiarą "brutalnego ataku". Oskarzonym o to przestępstwo jest 44-latek z Polski, który mieszkał razem z ofiarą.
W dniu 18 kwietnia 2020 roku zostało odnalezione ciało zmarłej 77-letniej kobiety w jej własnym domu w Edynburgu. W tej sprawie już w kilka dni później szkockie organy ścigany wzięły na cel jej współlokatora, 44-letniego Polaka. Przed sądem Edinburgh Sheriff Court mężczyzna zeznał, że jej ciało znalazł leżące na podłodze w kuchni, a dzień wcześniej wspólnie pili alkohol. Co się więc stało? Jak doszło do śmieci starszej kobiety? Czy nasze rodak i współlokator, który za możliwość mieszkania w domu staruszki płacił 200 funtów miesięcznie, był w tę sprawę zamieszany?
Polska emerytka ofiarą brutalnego morderstwa
Jak czytamy na łamach lokalnego serwisu "Edinburgh News" przyczyną śmierci 77-letniej Polki, która w Szkocji mieszkała w 2013 roku wprowadzając się do mieszkania, które zostawił jej syn wracający do ojczyzny, były ciężkie obrażanie w rejonie klatki piersiowej. Pośmiertne badanie wykazało liczne obrażenia. Polska emerytka mieszkająca w Szkocji miała rozległe złamania żeber, złamaną kość piersiową i uszkodzone płuca. Jednak bezpośrednią przyczyną śmierci było uszkodzenia mięśnia sercowego. Jak do niego doszło? Biegli stwierdzili, że nie mogły one powstać w wyniku zawału serca lub np. upadku, a takiej wersji miał trzymać się oskarżony.
Konsultant medycyny sądowej, patolog, dr Ian Wilkinson cytowany przez szkockie media, zeznał iż do spowodowania takiego urazu potrzebny jest znaczny uraz fizyczny spowodowany na przykład przez uderzenie tępym narzędziem.
Kobieta mieszkająca w Edynburgu miała zostać zamordowana przez swojego rodaka
Czy więc nasz rodak dopuścił się morderstwa? 44-latek przed sądem nadal zaprzecza tym oskarżeniom. Jednak według prokuratora miało dojść do "brutalnego i długotrwałego ataku” na emerytkę. "Z dowodów wynika, że oskarżony wypił znaczną ilość wódki" – mówił w sądzie. "Tamtej nocy doszło do jakiejś kłótni między sprawcą a ofiarą. Sugeruję, że w jej wyniku mężczyzna zaatakował kobietę zabijając ją. Pamiętajcie, że w mieszkaniu znajdował się tylko oskarżony i ofiara, kiedy doszło do tej zbrodni" – uzupełniał.
Oskarżony mężczyzna, który do Szkocji przyjechał w 2012 i obecnie jest zatrudniony w zakładzie oczyszczania miasta nie przyznaje się do winy. Przyznaje, że w nocy z 17 na 18 kwietnia, gdy miało dojść do przestępstwa, znajdował się w mieszkaniu ofiary. Zaznacza, że nie ma pojęcia co się stało i jak doszło do tej tragedii. 44-latek poszedł spać i wstał rano, aby znaleźć martwą gospodynię na podłodze w kuchni.
Jego obrońca zaznaczy ł, że jego dalsze zachowanie świadczy o tym, że jest naprawdę niewinny. Nie uciekł z miejsca zdarzenia, nie wymyślał żadnych niestworzonych historii, nie ruszał żadnych przedmiotów w pomieszczeniu (przewróconego krzesła i przesuniętego lustra).
POBIERZ aplikację "Polish Express" na swój telefon z Androidem – KLIKNIJ TUTAJ!