Życie w UK
Dyskryminacja unijnych imigrantów w UK po Brexicie jest FAKTEM – a będzie jeszcze gorzej…
Mówiono, że w obliczu Brexitu "nic się nie zmieni" dla obywateli UE przebywających w Wielkiej Brytanii, że imigranci pozostaną cenionymi członkami społeczeństwa brytyjskiego, których prawa i środki utrzymania będą chronione. Ale czy jest tak naprawdę?
Jak pisze Andrea Carlo w bardzo ciekawym tekście dotyczącym sytuacji imigrantów w UK – nie, nie jest tak. Dziennikarka jest pochodzącą z Włoch mieszkanką Wysp. Zwraca uwagę, że obywatele europejscy w całej Wielkiej Brytanii, wraz z innymi imigrantami i mniejszościami etnicznymi, nadal są narażeni na liczne przestępstwa z nienawiści i ataki od czasu referendum. Carlo przytacza słynne już grafitti "Polish go home" oraz niedawne napisy i ulotki "Happy Brexit Day", które pojawiły się na jednym z bloków w Norwich.
CZYTAJ TEŻ: Które linie lotnicze są lepsze – Wizz Air czy Ryanair? Zobacz porównanie
To tylko kilka dowodów anegdotycznych, że imigranci z UE od momentu podjęcia decyzji przez Brytyjczyków o Brexicie nie mają łatwo na Wyspach. Ale są też twardsze dane. Wystarczy spojrzeć na statystyki – aż 77% uczniów pochodzących ze wschodniej Europy zgłosiło zastraszanie na tle narodowościowych i ksenofobiczne ataki, które miały miejsce w UK.
Motywowane rasowo przestępstwa z nienawiści w Anglii i Walii wzrosły ponad dwukrotnie w ostatnich latach, z 35 944 w 2011/12 do 78 991 w 2018/19, ze szczególnym wzrostem po referendum w sprawie Brexitu. W badaniu Europe Street News z września ubiegłego roku 56% ankietowanych obywateli UE zgłosiło poczucie dyskryminacji ze względu na swoją narodowość, przy czym liczba ta wzrasta do 60% w przypadków Polaków.
GORĄCY TEMAT: Od kwietnia rząd pozbawi tysiące emerytów w Wielkiej Brytanii 70 funtów tygodniowo
Czy po Brexicie jest lepiej? Niekoniecznie, bo pojawiła się nowa forma dyskryminacji – tym razem związana z kwestiami formalnymi wokół settled status. Rządząca partia nie ukrywa, że wobec imigrantów stosowana jest taktyka "Hostile Environment", czyli stwarzania wrogiego środowiska. Unijni obywatele są traktowani jak obcy, ciągle się ich kontroluje i podkreśla ich "inność", przez co nie mogą poczuć się w UK, jak u siebie. Fakt, że ludzie, którzy od dekad na Wyspie ciężko pracują, żyją i płacą podatki musieli udowadniać, że mogą tu dalej mieszkać dla wielu był po prostu uwłaczający.
Niedawny raport dr Tanji Bueltmann, profesor z Northumbria University, ujawnił, że prawie 90% ankietowanych obywateli UE "nie jest zadowolonych z posiadania settled status w formie cyfrowej i obawia się dyskryminacji w pracy, na granicy lub przy próbie wynajmu nieruchomości". Około 10,9% ujawniło już, że o udowodnienie prawa pozostania w UK po Brexicie zgłosiły się do nich councile, landlordzi i banki, pomimo tego, że takie dowody nie będą potrzebne przed 2021. Co gorsza, siedem procent osób biorących udział w badaniu nie wiedziało, że w ogóle muszą ubiegać się o status osoby osiedlonej…
Jak można podsumować ten tekst? Andrea Carlao przytacza historię Diany, Hiszpanki, która szukała pracy w UK, całkiem niedawno. Zauważyła, że potencjalny pracodawca odrzucił ją jedynie ze względu na… obco brzmiące nazwisko. "Nie traćmy czasu" – powiedział. "Szukamy Brytyjczyka".