Styl życia
Dwa oblicza polskiego tenisa. Pewna Radwańska i nerwowy Janowicz
Dobry start polskich rakiet w Australian Open. Zarówno Jerzy Janowicz, jak i Agnieszka Radwańska, awansowali do drugiej rundy wielkoszlemowego turnieju rozgrywanego na kortach w Melbourne.
Ale jakże różne były ich mecze w 1. rundzie! Rozstawiona z numerem szóstym Polka nie pozostawiła żadnych złudzeń Kurumi Narze.
Tylko pierwsze sześć gemów było w miarę wyrównanych, a później, gdy Radwańska podkręciła tempo, najlepsza tenisistka z Japonii nie miała żadnych szans.
Mecz skończył się wynikiem 6:3, 6:0 i trwał nieco ponad godzinę. „Jerzyk” natomiast zafundował nam, tradycyjnie już, mały dramat.
Do wygrania pierwszego seta z Japończykiem Hirokim Moriyą (odległa, 146. pozycja w rankingu ATP), potrzebny był tie-break.
Janowicz grał niedokładnie. Miał fatalne returny, popełniał podwójne błędy serwisowe, mylił się przy skrótach. Trudno się dziwić, że kolejne starcie oddał właściwie bez walki.
Skórę Polakowi uratował jego potężny serwis (26 asów przy zaledwie 3 rywala), dzięki któremu wygrał dwa kolejne sety i triumfował w całym spotkaniu 7:6 (7-5), 2:6, 6:3, 7:5.
Jednak widok Janowicza, któremu puszczają nerwy i rzuca rakietą po korcie nie nastraja optymistycznie przed meczem ze zwycięzca starcia Gael Monfils-Lucas Pouille.
Rywalką Radwańskiej będzie natomiast Szwedka Johanna Larsson, która pokonała w meczu I rundy Rosjankę Ałłę Kudriawcewą 6:4, 6:3.