Styl życia
Dramatyczny wypadek z epilogiem
Podczas Grand Prix Skandynawii Tomaszowi Gollobowi i Tai Woffindenowi zdarzył się koszmarnie wyglądający wypadek. Polski żużlowiec opuszczał stadion karetką z uszkodzonym kręgosłupem.
Na pierwszym okrążeniu jadący za Polakiem lider Mistrzostw Świata zahaczył o jego motor. Gollob nie tylko uderzył głową o nawierzchnię toru, ale został poturbowany motocyklem. Skończyło się na uszkodzeniu siódmego kręgu i wstrząśnieniu mózgu. Obecnie stan polskiego żużlowca ciągle się poprawia. Gollob uniknie operacji i czeka go kilkumiesięczna rehabilitacja. Jednak groźnie wyglądający uraz jednego czołowego zawodnika nie tylko polskiej kadry, ale również Unibaxu Toruń, miał inny epilog. W obliczu kontuzji Golloba klub z miasta Kopernika chciał przełożyć finałowe spotkanie polskiej Ekstraligi. Gdy rywale z Stelmetu Falubaz Zielona Góra nie przystali na takie rozwiązanie, menedżer Unibaksu Sławomir Kryjom na półtorej godziny przed meczem (!!!) oświadczył, że jego zespół po prostu nie pojedzie. Rozczarowani byli wszyscy – sami zawodnicy z Torunia, kibice zgromadzeni przy ul. Wrocławskiej i władze Ekstraligi. Pewnym jest, że wyciągnięte zostaną surowe konsekwencje.