Styl życia
Dole i niedole cycatych kobiet na Wyspach
Jeszcze w latach 50. standardowym biustonoszem kupowanym przez kobiety był ten o rozmiarze miseczki B. Dziś przeciętna kobieta sięga po biustonosz o rozmiar większy – ale nie w Wielkiej Brytanii. Tutaj najczęściej sprzedawanym numerem miseczki jest miseczka DD, jednak coraz częściej panie pytają też o znacznie większe rozmiary. Do sprzedaży trafił niedawno – w odpowiedzi na potrzeby “biuściastych” pań rozmiar L. Przypomnijmy więc sobie naprędce kolejność liter w alfabecie, bo przyda nam się to w późniejszych rozważaniach na temat dobrodziejstw natury…
Marilyn Monroe w latach 50. nosiła stanik o rozmiarze 32D. Uroda i rozmiar jej biustu zajmował na co dzień zarówno rozpalone głowy producentów, jak i rozgrzane do czerwoności ciała i umysły widzów jej filmów na całym świecie. Gwiazda aby podkreślić swoje jędrne i okazałe pi ękno wkładała w biustonosz małe guziczki, aby te imitowały sterczące sutki. Kelly Brook – brytyjska aktorka i modelka o bardzo kobiecych krągłościach, szczupłej talii i naturalnym biuście nosi miseczkę 34DD.
Aby zdobyć sławę, stać się rozpoznawalną, wiele się narobić, ale za to dużo zarobić – niejedna początkująca gwiazdka jest w stanie wiele uczynić, żeby upodobnić się na przykład do Kim Kardashian, która zyskała sławę dzięki swojej kobiecej figurze i dużemu biustowi (32D) oraz nieco karykaturalnie dużej pupie. Czy biust i pupa Kim są naturalne? Czy w starciu naturalności z silikonem ten drugi zawsze wygrywa? Trudno to jednoznacznie stwierdzić, bo wchodzimy tu na grząski grunt. Czy panowie są w stanie rozpoznać która z pań ma biust naturalny, a która robiony przez fachowca? To czy biust jest naturalny czy silikonowy rozpoznać możemy – jak twierdzą fachowcy i miłośnicy damskich biustów – tylko organoleptycznie, czyli przez dotyk…
W USA, gdzie o naturalną “cycatkę” bardzo trudno, chłopaki cieszą się tym co mają, czyli – jak wynika z ostatnich badań amerykańskich naukowców – wolą dotykać tych silikonowych, bo wydają im się atrakcyjniejsze… Zarówno jednak Polki, jak i Brytyjki – bez względu na to, czy twórcą ich piersi była Matka Natura czy sprawne ręce lekarza o specjalności chirurgia plastyczna – nie mają się czym martwić, odkąd producenci bielizny wsłuchują się w rosnące potrzeby swoich klientek, tzn. w rosnące z roku na rok rozmiary ich biustów…
Tak dla pocieszenia dla tych pań, których natura nie obdarzyła nadzwyczaj szczodrze przypominamy: biust w dużym rozmiarze nie zawsze daje powody do radości. Kobiety, które mają duże piersi cierpią na chroniczne bóle pleców i zazwyczaj mają odciski od wpijających się ramiączek biustonosza. Co roku około 10 tys. kobiet decyduje się na operację zmniejszenia biustu.