“Białe dzieci potrzebują więcej lekcji, by dogonić rówieśników”

Białe dzieci z biedniejszych środowisk robotniczych potrzebują więcej godzin lekcyjnych i lepszych nauczycieli aby dogonić swoich rówieśników z innych grup etnicznych – tak brzmi sugestia Komitetu Parlamentarnego ds. Edukacji.

Zdaniem parlamentarzystów, zatrzymując dzieci w szkołach dłużej w ciągu dnia, będą miały one możliwość odrabiania zadań czego często nie robią w domach z powodu braku odpowiednich warunków.

Wyniki badań pokazują, że wśród białych dzieci z ubogich rodzin odsetek tych, które na egzaminach GCSE otrzymały ocenę C z co najmniej pięciu przedmiotów, w tym angielskiego i matematyki, wynosi 32%. Wśród biednych dzieci pochodzenia hinduskiego takie same oceny udało się uzyskać 61%, a wśród młodych Chińczyków – 76%.

Co ciekawe, różnice pomiędzy wynikami osiąganymi przez białe dzieci z bogatych i biednych rodzin nie zmieniły się na przestrzeni ostatnich lat diametralnie. Z kolei biedne dzieci z innych grup etnicznych dużo szybciej „gonią” swoich bogatszych kolegów.

Twórcy raportu sprawdzili również, jakie warunki należałoby zaproponować dobrym nauczycielom, aby byli oni skłonni podjąć pracę w „gorszych” szkołach. „Problem należy rozwiązać poprzez upewnienie się, że najlepsi nauczyciele uzyskają wystarczające profity z pracy w szkołach, gdzie ich wysokie kwalifikacje są najbardziej potrzebne” – czytamy w raporcie.

Przewodniczący komitetu – Graham Stuart, komentuje: „Białe dzieci z biednych rodzin, które kończą dzisiaj edukację, są dużo gorzej wykształcone niż ich rówieśnicy pochodzący z innych grup etnicznych – w mniejszym stopniu przykładają się do odrabiania zadań domowych oraz opuszczają więcej godzin” – twierdzi. „Nie wiemy w jakim stopniu wynika to ze złego nastawienia do edukacji w ogóle, braku wpojonych zasad etyki pracy czy po prostu błędów wychowawczych ze strony rodziców. Jedno jest pewne: uczęszczając do dobrej szkoły, stwarzamy tym dzieciom możliwość odwrócenia swojego losu” – podsumowuje Stuart.

Zdaniem sir Michaela Wilshawa, przewodniczącego Ofsted, fakt, że białe dzieci radzą sobie w szkołach gorzej nie ma nic wspólnego z zasobnością portfela ich rodziców. „Bogactwo czy bieda wcale nie są tutaj znaczącym czynnikiem. Dzieci z rodzin, w których uznaje się edukacje za wartość, dają sobie w szkołach radę świetnie. Rodzice powinni zrozumieć, że wspieranie dzieci w wysiłkach edukacyjnych to największy przejaw miłości” – stwierdził Wilshaw.