Życie w UK

Dlaczego nie wracają?

Apel Donalda Tuska nawołujący Polaków do powrotu z zagranicy nie u wszystkich spotka się z odzewem. Wielu ludzi wyjechało z zamiarem pozostania poza ojczyzną na zawsze, a niektórzy planują zrzec się polskiego obywatelstwa

Dlaczego nie wracają?

Akcja "Powroty" nie dla wszystkich >>

Legendy o powrotach >>

Od 2004 roku trzy miliony Polaków opuściło kraj w poszukiwaniu lepszego życia, wśród nich Rafał z Lubartowa. Przyjechał tu cztery lata temu z dyplomem muzykologa zdobytym po pięciu latach studiów na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim i słabą znajomością angielskiego, za to z dobrą łaciną i włoskim. Czyli z niczym. Dość szybko znalazł pracę w hotelu, ale szybko wyleciał, bo może i mówił po angielsku, ale co do niego mówią – nie miał pojęcia. Budowa u Polaka – tu z kolei nie miał problemów z językiem, ale umiejętności nie dopisywały. Raz pomalował ścianę nie tym co trzeba, innym razem wyrzucił do „skipa” to, co akurat nie miało być wyrzucone. Do tego pracował trzy razy wolniej niż pozostali. Właściciel firmy go wyrzucił, ale przynajmniej uczciwie zapłacił. Trochę załamało to Rafała, bo zaczęło mu się już podobać w Anglii. Choć zarabiał niewiele, na wszystko mu wystarczało. Już miał wracać do Polski, kiedy w ostatniej chwili udało mu się znaleźć pracę w restauracji włoskiej, czyli u Turka. Turek znał włoski, bo wcześniej miał jakiś bar w Turynie. Płacił średnio, ale regularnie. Do Rafała należało sprzątanie i zmywanie. Byłoby nieźle gdyby nie musiał robić tego przez 16 godzin dziennie, jedynie w niedzielę pracował o dwie godziny krócej. Pewnego razu zgadał się z jakimś klientem, Włochem, który przychodził tam na kawę i załatwił mu pracę u ogrodnika.

Żadnych stresów

Rafał przycinał gałęzie, żywopłoty, odpiłowywał konary, kosił trawę, opryskiwał chwasty herbicydami. Osiem funtów na godzinę, wolne soboty i niedziele – czyż może być lepiej? Niedawno skończył kurs angielskiego, za który zapłacił 300 funtów, choć z ogłoszenia wynikało, że to kurs darmowy. To wszystko w ciągu roku. Od trzech lat monotonia, żadnych stresów, żadnych problemów w pracy, firma ma zamówienia, a właściciel przyzwyczaja się do ludzi i nie lubi rotacji w swojej firmie. Kiedy są jakieś święta, to zaprasza pracowników do siebie, jest jak w rodzinie. Rafał kupił już sobie wszystko, o czym w Polsce mógł tylko pomarzyć, ma dziewczynę, Koreankę, która kończy studia w lutym. W czerwcu mają się pobrać. – Od dziecka do zakończenia studiów klepałem w Polsce biedę, stawałem nawet przed wyborem co kupić: chleb czy mleko. Zamierzam studiować muzykoterapię, już wiem co gdzie, jak i za ile. Do Polski nie wracam z powodów materialnych. Tam przez trzydzieści lat nie zarobiłbym tego, co tu przez trzy – mówi gorzko.

 

Martyna ma 30 lat, z wykształcenia jest prawniczką. Studia skończyła zaocznie, pracując jako księgowa najpierw w firmie windykacyjnej, a później w biurze rachunkowym. Studiowała z nadzieją na to, że po studiach zrobi aplikację radcowską lub adwokacką, ale w Polsce córka prostego górnika nie może liczyć na takie zaszczyty. Próbowała w różnych urzędach, bankach, bez rezultatu. – Nie jestem chorobliwie ambitna, ale szlag mnie trafiał, kiedy okazywało się, że wyższe studia prawnicze i znajomość angielskiego, to w Polsce za mało, żeby podjąć jakąś pracę biurową.
Do Londynu trafiła przez polską agencję pracy. Trzeba przyznać, że szybko to poszło i sprawnie, bez żadnych przekrętów. Firma opłaciła nawet przejazd i pomogła znaleźć mieszkanie. – Niestety, było to polskie biuro rachunkowe z całym „dobrodziejstwem” tego, przed czym uciekłam z kraju: donosy, plotki, szantaże, niewolnicza praca, awanse kompletnie niezwiązane z rzeczywistymi zasługami, poniżanie. Doszłam do wniosku, że skoro coś takiego może tu funkcjonować, to oznacza, że u angielskich pracodawców też nie jest lepiej.
 

Czuję się tu jak królowa

Mimo to poszła do pracy w firmie angielskiej, ale jako sprzątaczka, krępowała się swojego „polisz-inglisz”. – Skończyłam w Polsce księgowość komputerową po angielsku, były takie kursy finansowane przez Unię – wyjaśnia Martyna. Sprzątała wraz dziewczyną ze Słowacji dużą przychodnię na Paddington. – Czułam się jak królowa, codziennie „dzień dobry”, „jak się masz”, jakieś rozmowy o pogodzie, żarciki. Gdzieżby w Polsce jakiś prezes czy menadżer ukłonił się jakiejś sprzątaczce. To mnie ośmieliło i uznałam, że mogę próbować w biurze. Teraz jestem księgową w angielskim biurze i dostaję jeszcze dodatek za znajomość polskiego, bo mamy również klientów z Polski. Nie są to duże pieniądze, ale czuję się tu zauważana, doceniana, a przede wszystkim szanowana. Jeśli polskich klientów przybędzie, to powstanie specjalny dział dla Polaków, którym Martyna będzie kierować – takie ma wieści od szefa, będzie miała również wpływ na dobór pracowników działu. – Na pewno nie będę postępować według polskich standardów –zapewnia. – Do Polski żywię wielką nienawiść za to, że nasze państwo promuje chamstwo i nieuczciwość. Dość mam tego i wracać tam nie zamierzam.

 

 

W Polsce nigdy nie będzie normalnie

Paweł ma 20. lat przerwał studia na krakowskiej ASP. Jest gejem.
– W Polsce nigdy bym się do tego nie przyznał, choć akurat w Krakowie nie doświadczamy jakiegoś zbytniego ostracyzmu. Nie takie rzeczy Kraków widział – mówi. Paweł nie na należy do tych, którzy epatują otoczenie swoją orientacją, jest raczej cichy i nieśmiały. – Nie obnoszę się z tym, nigdy nie byłem w żadnym klubie gejowskim, ale nie mam już poczucia winy, które bez przerwy towarzyszyło mi w Polsce. W Londynie odblokowałem się na tyle, że znów mogę malować. W Polsce, choć nikt mnie nie prześladował, cały czas byłem spięty. Miałem wrażenie, że wszyscy wiedzą, kim jestem. Nie zamierzam wracać do Polski, bo u nas nigdy nie będzie normalnie, zawsze będę pedałem, zboczeńcem.
Paweł ma dobrą pracę w galerii sztuki, ma nadzieję, że kiedyś założy własną.
 

Tu nikt nie pyta o papiery

Radek, dwudziestopięciolatek ze Środy Wielkopolskiej, jest grafikiem komputerowym. Wykształcenie średnie niepełne – tak go pochłonęły komputery, że nie miał czasu skończyć szkoły. Jego pasją jest fotografia i informatyka. Robi to, co lubi i jeszcze mu za to płacą. – W Polsce ciągle żądano ode mnie jakichś papierów, a w Londynie chcieli tylko, żebym pokazał, co potrafię. Do Polski nie wracam, dopiero jak skończę tu studia, to pojadę tam, rzucę pewnym ludziom w ryj dyplom angielskiej uczelni.
Wojtek, długowłosy blondyn palący papierosa przed pubem „Bell” na Hounslow. – Polska to państwo wyznaniowe pełne nienawiści, gdzie króluje prymitywny, folklorystyczny katolicyzm spod znaku ojca Rydzyka. Nie wierzę, że to kiedykolwiek się skończy. Duch tolerancji, który tu panuje, sprawił, że zostaję tu na zawsze i choć jest mi obojętne, co stanie się z moim ciałem po śmierci, to jednak nie chciałbym, żeby urna z moimi prochami znalazła się w Polsce.

Powody dla których polscy imigranci decydują się zostać na stałe w Wielkiej Brytanii nie są oryginalne: bieda, bezrobocie, XIX. wieczny kapitalizm, nietolerancja, brak poczucia stabilizacji, dominacja jednego wyznania, nieudolne rządy. Większość powodów zmuszających Polaków do emigracji mogłaby być usunięta w krótkim czasie, i nie wykluczone, że za rządów Donalda Tuska nastąpią szybkie i korzystne zmiany, ale pewien procent Polaków i tak nigdy w to nie uwierzy.

Janusz Młynarski

Akcja "Powroty" nie dla wszystkich >>

Legendy o powrotach >>

 

 

author-avatar

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj