Styl życia
Często boisz się, że nie wyłączyłeś sprzętu przed wyjściem z domu? Ten prosty trik pomoże Ci uporać się z tym problemem
Fot. Getty
Wyłączyłem, nie wyłączyłem… Kto z nas nie zna tego strasznego uczucia, tej dudniącej w głowie wątpliwości, czy aby na pewno wyłączyliśmy przed wyjściem wszystkie domowe sprzęty? Dla tych zatem, którzy wyjątkowo nie potrafią sobie poradzić z czarnymi myślami – wybuchającym w domu gazem lub palącym się od żelazka wnętrzem, eksperci mają jedną prostą radę. Róbcie zdjęcia!
W dzisiejszych czasach, gdy swoimi wysoce zaawansowanymi smartfonami robimy zdjęcia niemal wszystkiego i o każdej porze, można by się zastanowić, dlaczego by nie zacząć fotografować domowych sprzętów tuż przed wyjściem z domu? Osobom, które robią wiele rzeczy w pośpiechu albo którym zwyczajnie zdarza się czasem zagapić, przyniosłoby to niewyobrażalny komfort i spokój ducha. Iluż bowiem zmartwień zaoszczędziłoby nam zwykłe sfotografowanie kilku domowych sprzętów przed wyjściem na cały dzień z domu lub przed dłuższym wyjazdem na wakacje?
Armagedon
Kuchenne palniki, piekarnik, żelazko czy prostownica – oto sprzęty, które zazwyczaj przysparzają nam największych zmartwień. Zwłaszcza wtedy, gdy tuż przed opuszczeniem domu zwyczajnie się śpieszymy albo mamy zbyt dużo rzeczy na głowie do zrobienia. Jeśli więc wyrobimy sobie nawyk, by przed każdorazowym opuszczeniem mieszkania „cyknąć zdjęcie” kilku problematycznym sprzętom, to nie zaczną nas znienacka (np. już w samolocie) bombardować nieprzyjemne myśli o pożarze mieszkania czy o innym domowym armagedonie. Dzięki zdjęciom zaoszczędzimy też czas naszym sąsiadom/bliskim/przyjaciołom – jakże często wysyłanym do mieszkania w celu sprawdzenia, czy aby na pewno wszystko zostało w nim przed wyjściem wyłączone.
Eksperci radzą
„Przed wyjściem z domu zrób zdjęcie palników kuchenki i piekarnika – lub termostatu, żelazka czy też jakiegokolwiek innego urządzenia, o które martwisz się, że mogłeś go przypadkowo nie wyłączyć. Jeśli Twój mózg zacznie grać w grę 'Czy naprawdę to wyłączyłem', możesz po prostu wejść w aplikację do zdjęć i przekonać się o tym osobiście” – czytamy we wpisie Nicole Dieker, cytowanej przez „Daily Mirror”.