Styl życia

Dlaczego Brytyjczycy ciągle za coś przepraszają? Wyjaśniamy!

Fot. Gettty

Dlaczego Brytyjczycy ciągle za coś przepraszają? Wyjaśniamy!

British Manners 1

Też masz wrażenie, że Brytyjczycy ciągle za coś przepraszają? Jeśli jesteś tym zdziwiony, to poniższy tekst może ci pomóc zrozumieć, dlaczego tak się dzieje. 

Ile razy zdarzyło ci się potrącić lub szturchnąć kogoś przypadkowo na ulicy i zaraz potem usłyszeć od tej Bogu ducha winnej osoby kilkukrotne słowo „przepraszam”? Właśnie, takie życzliwe realia panujące na Wyspach zaskakują często Polaków rozpoczynających dopiero swoją przygodę z życiem w UK, a później stają się dla wielu z nich nieodłącznym elementem życia. Na tyle zresztą trwałym, że powrót do Polski i zetknięcie się ze znacznie mniejszą uprzejmością panującą nad Wisłą rodzi u nich później rozczarowanie i frustrację. Ale nie odbiegajmy zbyt daleko od tematu i zastanówmy się, dlaczego Brytyjczycy ciągle za coś przepraszają? Czy możliwe jest, jak pokazują najnowsze dane, że mieszkańcy Wysp, w ciągu całego swojego życia, wypowiadają słowo „przepraszam” nawet 200 000 razy?

Brytyjskie „przepraszam” nie zawsze tak naprawdę znaczy „PRZEPRASZAM”

Choć Brytyjczycy znani są z uprzejmości i okazywanej obcym ludziom grzeczności, to trzeba wiedzieć, że nie każde „przepraszam” oznacza dla nich tak naprawdę „PRZEPRASZAM” („jest mi przykro”, „źle zrobiłem” itp.). Bardzo często „I'm sorry” w ustach poddanych królowej Elżbiety II to prostu sposób na okazanie dobrych manier (wywodzący się zresztą z systemu klasowego, który nadal ma jakiś wpływ na Wyspach na codzienną rzeczywistość). Wiele osób, z którymi przypadkowo wejdziemy w interakcję na ulicy, rzuci na przykład przypadkowe „przepraszam”, aby uniknąć potencjalnie niezręcznej sytuacji. Albo żeby w jako taki, uprzejmy sposób powiedzieć: „Nie obchodzi mnie to szczególnie, ale czuję, że muszę coś powiedzieć”. 

 

 

 

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UKUrzędnik Home Office aresztowany za „sprzedaż” prawa do pobytu w UK
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj