Życie w UK
Dla Tesco Polak to złodziej
Kierownictwo popularnej sieci handlowej Tesco wychodzi z założenia, że w supermarketach kradną wyłącznie Polacy.
Sklepy Tesco to miejsca, w których Polacy chętnie dokonują zakupów. Powodem są dość niskie ceny, dostępność polskich produktów oraz fakt, że owa sieć jest również bardzo popularna w Polsce. Jednak po tym, co wydarzyło się ostatnio w Tesco na Finchley, dotychczasowy stan rzeczy może ulec zmianie.
„Każdy złodziej będzie ścigany” – napis tej treści figurował na tablicy umieszczonej na stoisku z parafarmaceutykami w supermarkecie sieci Tesco na Ballards Lane (Finchley Central). Zauważył go jeden z naszych czytelników, który odwiedził ów supermarket chcąc dokonać zakupów.
Ściganie złodziei w państwie prawa, a takim niewątpliwie jest Zjednoczone Królestwo, nie jest niczym zaskakującym. Może jedynie dziwić fakt, że kierownictwo Tesco wpadło na pomysł informowania o czymś, o czym wie każdy, zdrowy na umyśle mieszkaniec Wysp, i nie tylko Wysp. Niespodzianką natomiast było, to że inskrypcja zamieszczona na tablicy była po polsku. Wyłącznie po polsku.
– Muszę przyznać, że zaniemówiłem z wrażenia, kiedy zobaczyłem ten napis. Zacząłem się rozglądać po stoisku, by sprawdzić, czy jest też ostrzeżenie napisane w języku angielskim i innych językach – mówi zdenerwowany czytelnik, Andrzej Rogowski, który doniósł nam o tym bulwersującym zdarzeniu.
Poszukiwania zakończyły się niepowodzeniem – ostrzeżeń pisanych w innych językach nie napotkał nigdzie.
– Myślę, że słusznie uznałem to za przejaw dyskryminacji na tle narodowościowym. Przecież Polacy nie mają wyłączności na kradzieże w supermarketach, a napis wyłącznie w języku polskim właśnie coś takiego sugeruje.
Pan Andrzej powiadomił o tym fakcie policję z Finchley, w nadziei, że stróże prawa zareagują na ten obraźliwy – w jego mniemaniu – napis. Policjanci jednak nie tylko nie interweniowali, lecz poinformowali Rogowskiego, że nie leży to w sferze ich zainteresowań, bo według nich nie doszło w Tesco do złamania prawa.
– Informacja o tym, co grozi osobom, które dopuściły się czynów niezgodnych z prawem jest zgodna z prawdą i nie obraża nikogo bez względu na to, w jakim języku jest napisana – skwitował funkcjonariusz z Finchley Police.
– Może to i zgodne z prawdą, ale gdybym znał polski, to z tego co widnieje na tablicy wysnułbym wniosek, że w Tesco kradną tylko Polacy, a przecież wszyscy wiemy, że tak nie jest – moim rodakom też się to zdarza – mówi zaczepiony przed supermarketem na Ballards Lane młody Anglik, Chris. – Ja, w każdym razie, na miejscu Polaków nie robiłbym już zakupów w Tesco.– Nie chodzi mi o usunięcie tablicy, lecz o to, by ta uwaga była napisana również po angielsku oraz w językach wschodnioeuropejskich. Na Finchley Central mieszka wielu przybyszów z Europy Środkowej, nie tylko Polaków, więc jak uprzedzać, to wszystkich, a nie tylko nas. Rogowski zwrócił się do zarządu Tesco, by w supermarkecie na Finchley wywieszono plakaty przepraszające polskich klientów.– Jeśli tego nie uczynią, proponuję bojkot tego supermarketu. Do tej pory wydawałem na zakupy kilkaset funtów miesięcznie, a nie jestem jedynym Polakiem, który tam robi zakupy. Niespełna dwa kilometry dalej, na North Finchley, znajdują się supermarkety sieci Waitrose, ASDA i Sainsbury i teraz możemy tam robić zakupy i tam zostawiać tysiące funtów. Może spadek obrotów będzie nauczką dla menedżerów z Tesco – namawia Rogowski.
Imię i nazwisko bohatera zostało zmienione na jego prośbę.
Janusz Młynarski
Przeczytaj również
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj