Życie w UK
David Cameron boi się debaty o referendum ws. Brexitu
W Wielkiej Brytanii coraz częściej mówi się o potrzebie przeprowadzenia debaty na temat referendum ws. Brexitu. David Cameron dopuszcza wzięcie udziału w takiej debacie, ale dopiero po osiągnięciu z Brukselą porozumienia w kwestii warunków członkostwa Wielkiej Brytanii we wspólnocie.
O potrzebie przeprowadzenia rzetelnej, telewizyjnej debaty o referendum ws. Brexitu mówią już nie tylko politycy wrogiej Unii Europejskiej partii UKIP, ale też politycy z politycznego zaplecza Davida Camerona. Steve Baker, członek parlamentu z ramienia torysów, powiedział na przykład, że byłoby to „dosyć dziwne”, gdyby nie zostały zorganizowane debaty o „krytycznych sprawach konstytucyjnych”. Inny z kolei polityk Partii Konserwatywnej John Baron ogłosił, że premier powinien przed referendum „stać się dostępny, żeby odpowiedzieć na pytania”.
Zwolennicy Brexitu o nowej ofercie Unii: to jest dla Wielkiej Brytanii jak uderzenie w twarz!
David Cameron nie wykluczył wzięcia udziału w stosownej debacie, ale zastrzegł, że do konfrontacji ze zwolennikami Brexitu mogłoby dojść dopiero po osiągnięciu porozumienia z Brukselą odnośnie nowych warunków członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej. Trudno jest jednak na ten moment stwierdzić, czy do takiego porozumienia dojdzie, ponieważ przedstawiony Cameronowi w ostatnich dniach przez Donalda Tuska nowy dokument negocjacyjny został doszczętnie na Wyspach skrytykowany.
Poirytowany stanowiskiem Camerona jest przewodniczący kampanii „Vote Leave” Lord Lawson: – On teraz utrzymuje pewien fikcyjny stan, że musimy poczekać aż do zawarcia tzw. umowy renegocjacyjnej (…) Ale po tym wszystkim [Cameron – przyp.red.] powinien naprawdę przygotować się na wzięcie udziału w debacie.