Styl życia
Czy złoty pociąg zostanie w końcu odkopany?
Pod koniec ubiegłego tygodnia rozpoczęły się długo oczekiwane prace na sławnym już 65. kilometrze linii kolejowej Wrocław – Wałbrzych, które mają dać ostateczną odpowiedź na pytanie, czy jest tam ukryty „złoty pociąg”.
Rozpoczęcie prac było możliwe dzięki odkrywcom pociągu: Piotrowi Koperze oraz Andreasowi Richterowi, którzy dzięki georadarowi odkryli, że w tym miejscu ukryty jest tunel, a w nim pociąg. Aby móc otrzymać wszystkie potrzebne pozwolenia założyli spółkę XYZ, której ekipa w piątek ogrodziła szczelnym płotem teren wykopalisk i przystąpiła do prac.
Złoty pociąg w Wałbrzychu. Czy pociąg ze złotem naprawdę istnieje?
Pierwsze doniesienia o złotym pociągu pojawiły się rok temu, gdy dwaj panowie zgłosili się do Starostwa Powiatowego w Wałbrzychu z informacją, że wiedzą, gdzie może być zakopany tajemniczy złoty pociąg. Według nich pociąg może zawierać złoto, przedmioty wartościowe, cenne materiały przemysłowe oraz kruszce szlachetne.
O istnieniu pociągu ukrytego w tunelu na 65. kilometrze trasy Wrocław – Wałbrzych i ukrytym w nim składzie kolejowym wiedział od dawna emerytowany górnik z Wałbrzycha, Tadeusz Słowikowski. „O tym, że pod koniec wojny ze Świebodzic wyjechał pociąg z tajemniczym ładunkiem w kierunku Wałbrzycha i nigdy tu nie dotarł, wiem od wielu wiarygodnych świadków. Ponadto udało mi się zdobyć dokumenty, między innymi wojskowe. Wynika z nich jednoznacznie, że na tym odcinku istniał tunel kolejowy, którego obecnie nie ma”. Słowikowski zajmował się poszukiwaniem pociągu od ponad 50 lat.
Po rewelacjach ogłoszonych przez Koperę i Richtera sprawą zajęli się naukowcy z Akademii Górniczo – Hutniczej w Krakowie, którzy stwierdzili, że nie wykryli w badanym miejscu żadnych anomalii, które wskazywałyby na istnienie w tamtym miejscu pociągu lub innych obiektów z metalu czy stali. Nie wykluczyli jednak, że na 65. kilometrze faktycznie może być ukryty tunel.
Mimo opinii naukowców, Koper i Richter nie stracili nadziei i postanowili ostatecznie rozwiązać tajemnicę „złotego pociągu”. „Planowane jest teraz wykonanie trzech wykopów w odległości 30 metrów od siebie, czyli na odcinku około 100 metrów”.
Ekipa, która zajmuje się wykopaliskami liczy 70 osób i składają się na nią geolodzy, saperzy i chemicy. Odkrywcy liczą, że pierwszy wykop pozwoli im dotrzeć do sklepienia tunelu. Następnie chcą zająć się obszarem, w którym występują niezrozumiałe różnice temperatur, przy -19 stopniach na zewnątrz tam jest 4 – 5 stopni.
W szukanie „złotego pociągu” Koper i Richter zainwestowali już 140 tys. złotych, ale jak sami mówią, to jest ich pasja i hobby. Dla nich liczy się przede wszystkim dobra zabawa i przygoda w odkrywaniu tajemnicy 65. kilometra linii kolejowej Wrocław – Wałbrzych.
Nie jest to jedyny przypadek potencjalnego odkrycia w Polsce skarbu o wielkiej wartości. W kwietniu tego roku media obiegła wiadomość, że w miejscowości Mamerki w województwie warmińsko – mazurskim odkryto nieznane wcześniej pomieszczenia w poniemieckim bunkrze pod kwaterą główną niemieckich wojsk lądowych. W pomieszczeniach tych ma być ukryta legendarna bursztynowa komnata, która została zamówiona przez króla Prus Fryderyka I u gdańskich złotników.
Złoty pociąg: wojsko rozpoczęło poszukiwania
Niektórzy badacze twierdzą, że wałbrzyski złoty pociąg może zawierać kopię Bursztynowej Komnaty, która mieściła się w zamku Książ, do którego Niemcy prawdopodobnie doprowadzili linię kolejową, co dawało im możliwość szybkiego załadunku kopii komnaty do wagonów i wywiezienie ich przed zbliżającym się frontem rosyjskim. Co ciekawe, zamek leży niedaleko linii 274, na której odbywają się obecnie poszukiwania „złotego pociągu”.