Życie w UK
Czy UK ma moralny obowiązek wpuszczenia tysięcy dzieci uchodźców do UK?
Heidi Allen z Partii Konserwatywnej nie ma w tej sprawie najmniejszych wątpliwości. W obronie tego, w co wierzy jest gotowa sprzeciwić się władzom swojej partii i zagłosować zgodnie ze swoimi sumieniem.
W przyszłym tygodniu w Izbie Gmin ma odbyć się głosowanie, które zdecyduje o losie trzech tysięcy dzieci uciekających z ogarniętych wojną Syrii i Afganistanu. Niestety, jej zdania nie podziela większość kolegów i koleżanek z partii.
Allen jednak się tym nie przejmuje i wraz z 30 innymi torysami wesprze projekt, który został już zatwierdzony z Izbie Lordów w zeszłym miesiącu. Jednym z tych, którzy go poparli był Lord Dubs, który w latach trzydziestych minionego wieku jako dziecko znalazł schronienie na Wyspach przed nazistowskimi prześladowaniami.
„Te dzieci stoją u progu naszych drzwi – moim zdaniem mamy moralny obowiązek, aby zaoferować im pomoc” – broni swojego stanowiska urodzona w Notton pani polityk. Według niej niewybaczalne byłoby, gdy brytyjski rząd „przymknąłby oko” na ten problem.
Imigranci szturmują Wielką Brytanię – teraz zapełnione pontony przybijają do małych portów
Co na to David Cameron? „W ramach panującego kryzysu musimy stale redefiniować rolę, jaką UK ma odgrywać przy pomocy tym, którzy ucierpieli w wyniku działań wojennych na Bliskim Wschodzie” – oświadczyła przedstawicielka gabinetu urzędującego na Downing Street.
Typowa polityczna mowa trawa – gładkie słówka i zero konkretów.