Praca i finanse
Czy Charlie Gard przeżyje? Brytyjski sąd jeszcze raz zadecyduje o życiu lub śmierci 10-miesięcznego chłopca!
Dzisiaj brytyjski Sąd Najwyższy jeszcze raz rozważy argumenty za podtrzymaniem 10-miesięcznego Charlie'ego Garda przy życiu i zadecyduje po raz kolejny, czy chłopiec zostanie odłączony od aparatury podtrzymującej życie.
Charlie Gard, który urodził się z rzadką formą choroby mitochondrialnej powodującą zanik mięśni przebywa obecnie w szpitalu dziecięcym w Londynie. Brytyjscy lekarze twierdzą, że nie ma żadnych szans na wyleczenie ch łopca i chcą odłączyć go od aparatury podtrzymującej życie wbrew woli rodziców dziecka.
Na świat przyszło pierwsze dziecko o "NIEOKREŚLONEJ" płci
32-letni Chris Gard i 31-letnia Connie Yates w ciągu zaledwie paru dni zebrali 1,5 miliona funtów na eksperymentalną terapię w Stanach Zjednoczonych. Zarówno brytyjski Sąd Najwyższy jak i Europejski Trybunał Praw Człowieka przyznali rację brytyjskim lekarzom opowiadającym się za odłączeniem Charlie'ego od aparatury podtrzymującej życie.
Udało się jednak wstrzymać procedurę i dać jeszcze jedną szansę rodzicom chłopca na przedstawienie przed Sądem Najwyższym „nowych dowodów” na to, że eksperymentalna terapia może okazać się skuteczna i polepszyć stan zdrowia dziecka.
Chris Gard i Connie Yates mieli na to czas do środy, a teraz czekają na decyzję sądu w sprawie. Brytyjscy lekarze z londyńskiego szpitala, w którym przebywa Charlie nadal twierdzą, że terapia, którą chłopiec miałby przejść w Stanach Zjednoczonych, mu nie pomoże, gdyż jego mózg doznał już poważnych i nieodwracalnych uszkodzeń. Według nich dziecko powinno zostać odłączone od aparatury podtrzymującej życie, aby pozwolić mu „umrzeć z godnością”.
Za podtrzymaniem chłopca przy życiu i oddaniem go na eksperymentalne leczenie opowiedzieli się papież Franciszek oraz Donald Trump. Ponadto siedmiu lekarzy specjalizujących się w leczeniu chorób podobnych do tej, na którą choruje Charlie, również wspiera rodziców chłopca w walce o poddanie go eksperymentalnej terapii.