Praca i finanse
Część imigrantów w UK nie przyjmie szczepionki przeciwko Covid-19 z obawy przed deportacją
Fot. Getty
Wielu imigrantów żyjących na Wyspach, którzy nie mają do końca uregulowanego statusu, obawia się, że w razie zgłoszenia się na szczepienie przeciwko Covid-19 wejdzie w konflikt z władzami. Ich obawy dotyczą jednak nie tylko szczepień, ale też generalnie korzystania z opieki medycznej.
Imigranci, którzy nie mają uregulowanego statusu w UK, zmuszeni zostali w większości do odstąpienia od przyjęcia szczepionki przeciwko Covid-19. Ludzi ci boją się, że zgłoszenie się przez nich na szczepienie będzie równoznaczne z ujawnieniem się przed władzami i odkryciem przed nimi miejsca swojego pobytu. Niestety, jak pokazuje najnowsze badanie przeprowadzone przez organizację charytatywną Kanlungan Filipino Consortium i przy wsparciu British Academy, pandemia tylko powiększyła „wrogie” środowisko, w jakim przyszło żyć imigrantom „bez papierów”. W wielu przypadkach epidemia pozbawiła nielegalnych imigrantów pracy, zmusiła ich do dzielenia lokum mieszkalnego z jeszcze większą liczbą ludzi i jeszcze bardziej utrudniła dostęp do opieki medycznej.
Szczepienie może doprowadzić do deportacji?
Imigranci z Filipin, których losy śledzili od wybuchu pandemii pracownicy organizacji Kanlungan Filipino Consortium, przyznają wprost, że zarejestrowanie się na szczepienie przeciwko Covid-19 mogłoby się dla nich okazać pułapką. – Boję się iść na szczepienie, bo oni wejdą w posiadanie moich danych. To może być pułapka: jeśli [władze] będą miały nasze dane, to mogą nas złapać. Nie poddam się szczepieniu – zaznaczył anonimowo jeden z badanych. A inny dodał: – Ponieważ nie posiadam papierów, to nie wiem, czy oni uwzględnią nas w sprawie szczepień. Właśnie o to się martwię.
Zgodnie z oficjalnymi informacjami przekazanymi przez rząd, diagnoza i leczenie Covid-19 jest nie tylko bezpłatne, ale i dostępne dla wszystkich mieszkańców UK, niezależnie od ich statusu imigracyjnego. Natomiast, jak wskazują eksperci, diagnoza i leczenie w publicznych placówkach nie obejmuje już powikłań po zakażeniu koronawirusem.