Styl życia
„Czarodzieje” ogrywają „Byki” w United Center, Gortat bohaterem końcówki
Miniony sezon był najlepszy w dotychczasowej karierze Marcina Gortata w NBA. W swoich contract year notował średnio 13,2 punktu na mecz, 9,5 zbiórki, 1,7 asysty i 1,5 bloku przebywając przeciętnie 33 minuty na parkiecie.
Ale suche liczby to nie wszystko. Polski środkowy po transferze z Phoenix Suns do Washington Wizards stał się kluczowym ogniwem w zespole prowadzonym przez Randy’ego Wittmana, któremu wydatnie pomógł w awansie do play-off. I już w pierwszym meczu serii z wyżej rozstawionymi Chicago Bulls pokazał, ile jest wart.
W decydujących o losach meczu akcjach „Polski Młot” zdobył osiem z 12 punktów zespołu, dzięki którym Wizards na 34 sekundy przed końcową syreną wyszli na prowadzenie 96:90.
Jego dwa trafione wolne i dobitka spod kosza po niecelnej próbie Johna Walla całkowicie dobiły rywali. Ostatecznie Bulls przegrali 102:93, a Gortat w sumie zaliczył 15 oczek i 13 zbiórek grając przeciwko Joakimowi Noah, najlepszemu obrońcy sezonu.