Życie w UK
Co pracownicy z Europy Wschodniej zatrudnieni w Kornwalii NAPRAWDĘ myślą o Brexicie? [wideo]
Niedaleko Truro, miasta w Kornwalii, znajduje się Fentongollan, farma specjalizująca się w uprawie kwiatów i sadzonek warzyw. Większość zatrudnionych pracowników to imigranci państwa Europy środkowej i wschodniej. Jak czują się przed Brexitem?
Gospodarstwo prowadzone jest przez James Hoskinga i jego brata, Jeremy`ego zostało odwiedzione przez dziennikarzy lokalnego portalu "Cornwall Live". W szczytowym okresie sezonu, który jest na początku roku, farma zatrudnia zwykle 60 osób zajmujących się zbieraniem plonów. W tym roku udało się ich znaleźć tylko 40. Nie ma (dosłownie) rąk do pracy. Niezebrane i pozostawione w polu piękne żonkile gniją. Hoskingowie nie mają wątpliwości, że "winnymi" tego stanu rzeczy jest kiepska kondycja funta oraz zbliżający się Brexit.
"Wielu moich przyjaciół wróciło z powrotem do Polski" – Polka z Kornwalii o Brexicie
Jedna z osób zatrudnionych w Fentongollan, 36-letni Bułgar Miroslav Dimitrov, zgadza się na udzielenie krótkiego wywiadu. Pracuje tu już od dłuższego czasu, a po angielsku mówi perfekcyjnie. Podobnie, jak wiele innych osób, krytykuje on polityczny paraliż związany z brakiem postępów w sprawie dogadania umowy brexitowej z Izbą Gmin i Brukselą.
– Nie mam pojęcia, co się stanie – komentował. – Po pierwsze, od tak dawna mówiono, że różne rzeczy się wydarzą i co? Nadal nic. Politycy prawie nie wiedzą, co robią! Skąd możesz wiedzieć, co się stanie? – pyta retorycznie. Dimitrov zachowuje jednak optymizm.
"The Scotsman": Polskiej matce z Edynburga odmówiono benefitów z powodu Brexitu?
To typ, który z niejednego pieca chleb jadł. W UK pracuje od 12 lat. Najpierw zatrudniał się sezonowo, ale teraz osiadł na Wyspach na stałe. Imał się różnych zawodów, siedział za kierownicą ciągnika, sterował wózkiem widłowym. Wciąż ma nadzieję, że po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii na jego farmie nic się nie zmieni. – Mam nadzieję, że nadal będą handlować z Europą, Anglią i resztą świata”.
W związku ze zbliżającym się Brexitem nie poczuł on jakiejś szczególnej zmiany w nastawieniu Brytyjczyków do imigrantów z krajów Unii. Protekcjonalne, delikatnie mówiąc, komentarze odnośnie pracowników z Bułgarii, Łotwy czy Polski były normą i wcześniej. – W Kornwalii ludzie zawsze byli bardzo przyjaźni. Zawsze jest kilku takich, o których nie warto wspominać, ale większość z nich jest w porządku – dodawał.