Praca i finanse
Co piąta stewardesa padła ofiarą fizycznej napaści pasażera. Czy linie lotnicze wprowadzą politykę „zero tolerancji”?
Fot. Getty
Wbrew pozorom, jakie można zaobserwować na „uśmiechniętych” zdjęciach reklamujących usługi linii lotniczych, stewardesy i stewardzi wcale nie mają łatwej pracy. Najnowszy raport ujawnia, że niemal co piąty członek personelu pokładowego padł ofiarą fizycznego ataku ze strony pasażerów.
Association of Flight Attendants-CWA (AFA) przeprowadziło badanie, dotyczące problemów, jakie stwarzają pasażerowie na pokładach samolotów. Jak się okazało, jedynie w tym roku znaczna część personelu pokładowego co najmniej raz została fizycznie zaatakowana przez niesfornego pasażera – niestety, ataki fizyczne to nie wszystko.
Co piąta stewardessa ofiarą fizycznej napaści pasażera
Według badania AFA, aż 85 proc. osób zatrudnionych jako personel pokładowy w samolotach różnych linii lotniczych musiał radzić sobie z co najmniej jednym pasażerem, który swoim nagannym zachowaniem sprawiał problemy podczas lotu. Co piąty pracownik przyznał, że został fizycznie zaatakowany przez pasażera w tym roku, a 58 proc. stewardes i stewardów stwierdziło, że uczestniczyło w co najmniej 5 incydentach, obejmujących różnego typu naganne zachowania pasażerów.
Wśród zachowań „niesfornych” pasażerów wymieniono przede wszystkim: kopanie, popychanie, rzucanie śmieci w stewardessy i stewardów, celowe brudzenie toalety w odpowiedzi na uwagi personelu pokładowego, wyzywanie (czasem nawet jeszcze na lotnisku już po wylądowaniu i opuszczeniu samolotu).
Niestety, raport pokazuje, że pomimo częstego zgłaszania przez pracowników incydentów, linie lotnicze czy funkcjonariusze na lotniskach w aż 71 proc. przypadków nie podjęły dalszych działań w tego rodzaju sprawach. Do aresztowania doszło w 33 proc. napaści werbalnych, a w przypadku ataków fizycznych – jedynie w 60 proc.
Czy linie lotnicze wprowadzą politykę „zero tolerancji”?
W rozmowie z portalem fly4free jeden ze stewardów powiedział:
„Mówimy pasażerom, że nieprzestrzeganie instrukcji członków załogi, używanie wulgarnego języka i/lub gróźb na pokładzie jest przestępstwem federalnym, a następnie samolot jest odbierany przez organy ścigania na lotnisku i pasażerowi jedynie grozi się palcem – opowiada jeden ze stewardów. – W ciągu ostatniego roku niezliczoną ilość razy na mnie krzyczano, przeklinano i grożono, a najwięcej co z tego wynikło, to tymczasowy zakaz lotów dla pasażera. Potrzebujemy prawdziwych konsekwencji, jeśli stewardesy znów mają czuć się bezpiecznie w pracy”.
W związku z niepokojącymi statystykami i brakiem odpowiedniej ochrony, organizacje zawodowe zrzeszające personel pokładowy linii lotniczych chcą wprowadzenia polityki „zero tolerancji”. Jak na razie nie wiadomo, jaka jest odpowiedź linii lotniczych.