Życie w UK

Ciemna strona Mr Księżyca

Wszystkie jej znajome już dawno wydane, a tylko ona na wydaniu. Wszystkie już mężate (a przynajmniej dzieciate) niańczą własne pociechy – tylko ona nadal niańczy cudze. Jak do tego doszło?

Ciemna strona Mr Księżyca

Ten typ znamy chyba wszyscy: szanująca się dama nie pada w ramiona pierwszemu lepszemu amantowi – szanująca się dama ma wysokie wymagania! Tomek nie chciał kościelnego, za to Romek już go miał; Zdzichu chciał trójkę chłopców – Zbychu jedną dziewczynkę.

Paweł nie umiał tańczyć – Gaweł tańczył jak mu zagrali, Marek zaś miał włosy za jasne, Darek za ciemne, a Jarek w ogóle. Jednak czas nie stał w miejscu. Panna może więc wybredna, lecz niegłupia – w jej działania wkrada się coraz większy chaos, pośpiech i desperacja.

Nie wiedzieć kiedy, góra wymagań technicznych zaczyna topnieć: następny kandydat nie musi już dobrze tańczyć, a kolacja w knajpie nie musi już być przy świecach – oby tylko kandydat był płodny. Panna korzysta również z licznych mężołapowych portali, jednak ponieważ ryby biorą gdzie nas nie ma, najlepszy z kandydatów będzie akurat z Polski. Ale to i lepiej dla naszej Panny – ta tylko czekała na pretekst do powrotu. Tak oto rozpocznie się eksternistyczny kurs zapoznawczy przyszłego ojca swego dziecka.

Co oczywiste, osobnik ten będzie początkowo jak księżyc: da się poznać tylko z jasnej strony. Dlatego, na podstawie dwóch kolacji (przy świecach!) oraz setek wygadanych Skype’o-godzin, podjęta zostanie jednostronna decyzja: to jest Mr. On! Od teraz, wszystko potoczy się lawinowo: zamykanie spraw w UK, otwieranie w Polsce, zapowiedzi, obrączki, no i koniecznie kolor pokoiku dla małego. Czy był czas pobyć z jego ojcem?

Czy był czas się poznać? Gdzie tam! Sprawy goniły, biologiczny zegar tykał, dziecko miało zcementować związek; wszystko było wyliczone, wymierzone, wymodlone. Jak w bajce. Lecz Księżyc ma to do siebie, że posiada jeszcze drugie, mniej znane oblicze.

Dlatego, po najcudowniejszym ślubie świata, Mr Księżyc zacznie powoli przeobrażać się w Mistera Ślimaka, tj. pokazywać różki. Hola! A może on te rogi miał zawsze, tylko po ciemnej stronie…? Czyżby więc Panna Niemłoda źle patrzyła? Ależ nie! Panna będzie utrzymywać, że „patrzyła dobrze, tylko ten niewdzięcznik zręcznie krył liczne wady, więc co ja, biedna, mogłam. Ale przynajmniej mam piękne dziecko – oby się tylko nie wdało w ciemny charakterek tatusia”.

Wielu pyta czy jest coś złego w samym fakcie, że bardzo chcemy sobie ułożyć życie i np. wyjść za mąż. Odpowiedź musi być jedna: nie ma. Lecz czy jest coś dobrego w jednoosobowym budowaniu dwuosobowego związku? Dbanie tylko o siebie i swoje interesy nazywamy egoizmem, zaś niewidzenie ważnych rzeczy ślepotą. Jak więc określić matrymonialną krótkowzroczność: zaślepieniem? Egoizmem? A może po części i jednym i drugim…?

Jacek Wąsowicz

 

 

 

author-avatar

Przeczytaj również

35-latek zmarł w Ryaniarze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciąży35-latek zmarł w Ryaniarze. Parę rzędów dalej siedziała jego żona w ciążyRynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejBig Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochód
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj