Życie w UK
“Ciągle czuję niepokój” – Polka z Edynburga o zbliżającym się Brexicie
Fot: Edinburgh Live
Około 8% mieszkańców Edynburga – w sumie to około 39 000 osób – pochodzi z krajów Unii Europejskiej. Czworo z nich – Francuz, Portugalczyk, Francuzka i Polska – opowiadają o tym, jak żyje im się w szkockiej stolicy, o swoich obawach związanych z Brexitem oraz ostatnich zapowiedziach Theresy May.
Premier Theresa May w jednym z ostatnich wystąpień publicznie zobowiązała się do ograniczenia swobody przemieszczenia na terenie Wielkiej Brytanii, co dla unijnych imigrantów pracujących na terenie UK z pewnością nie jest dobrą wiadomością. Jaka będzie przyszłość ludzi, którzy swoją pracą napędzają brytyjską gospodarkę? Co sądzą o ostatnich wydarzeniach na scenie politycznej, o decyzjach Theresy May, o swojej przyszłości po Brexicie? Reporterzy serwisu "Edinburgh Live" spytali o to unijnych imigrantów mieszkających w szkockim mieście. Oto odpowiedzi, jakie usłyszeli.
Theresa May oskarżona o szerzenie nienawiści wobec imigrantów z UE
Wśród respondentek znalazła się także Polka, która jak jedyna poprosiła o zachowanie anonimowości. "Julia" przyjechała do UK w 2006 roku. – Jestem Polką, mój mąż jest Anglikiem, a trójka naszych dzieci to obywatele Szkocji. Od przyjazdu do UK pracuje tu, żyję i płacę podatki. Jeśli mam być szczera, to zawsze czułam się bardziej Szkotką, niż Polką – relacjonuje kobieta.
– W samym Edynburgu zawsze czułam się mile widziana. Przez dekadę przebywania na emigracji znalazłam wielu przyjaciół, znajomych, ludzi, którzy się uprzejmi i godni zaufania. Mimo to nieustannie martwię się o naszą przyszłość i przyszłość moich dzieci. Nikt tutaj nie weryfikuje planu działania opracowanego w Londynie, polityka w kwestii unijnych imigrantów nie wykracza poza publiczne wystąpienia i oświadczenia. Nie znamy żadnych szczegółów – kontynuuje.
– Myślę, że nieco łatwiej może być ludziom, którzy zdecydują się na powrót do swojej unijnej ojczyzny. Ja nie mam takiej możliwości. Całe moje życie i moja tożsamość, są szkockie. Podobnie jest w przypadku moich dzieci. Nie mam nic, do czego mogłabym wrócić w Polsce – kończy ze smutkiem.
Wypowiedzi pozostałych bohaterów artykułu – Rémiego Ortégi i Assy Samaké-Roman z Francji oraz Joao Limy z Portugalii – nie są może utrzymane w aż tak pesymistycznym tonie, ale trzeba przyznać, że coraz więcej imigrantów przebywających w UK żyje jakby z dnia na dzień, oczekując z niepokojem co przyniesie jutro. Portugalczyk Lima podkreśla, że Szkoci w większym stopni, niż Brytyjczycy, doceniają pracę imigrantów. To samo chwali sobie Assa, która deklaruje się jako zwolenniczka niepodległości Szkocji.
A wy, jak zapatrujecie się na swoją przyszłość w UK po Brexicie?