Życie w UK
Chwile grozy pasażerów Ryanaira! Kabina tuż po starcie wypełniła się gęstym czarnym dymem [wideo]
Fot. YouTube
Długie minuty grozy przeżyli pasażerowie samolotu Ryanair, w którego kabinie tuż po starcie pojawił się gęsty czarny dym. Pech chciał, że była to druga maszyna podstawiona do odbycia lotu do Londynu, ponieważ pierwsza uległa awarii.
Pasażerowie lecący w dniu wczorajszym z Bukaresztu do Londynu liniami Ryanair prawdopodobnie długo jeszcze będą pamiętali serię niefortunnych zdarzeń, w których wzięli udział. Najpierw musieli się pogodzić opóźnieniem lotu do Londynu Stansted wyznaczonego oryginalnie na godz. 6:40, ponieważ w samolocie, którym mieli lecieć, mechanicy stwierdzili drobne usterki. A gdy wreszcie wystartowali o godz. 10:57 z portu lotniczego Otopeni w Bukareszcie, to musieli po kilku minutach awaryjnie lądować.
W samolocie, który opuścił Bukareszt, chwilę po starcie pojawił się gęsty, czarny dym. Jeden z pasażerów, Cosmin Malureanu, wyznał na łamach dziennika „Daily Mirror”, iż dym był tak gęsty, że widać było zaledwie dwa najbliższe rzędy. – To było traumatyczne doświadczenie, jak tylko wystartowaliśmy cała kabina wypełniła się dymem. Nie widzieliśmy nic poza dwoma rzędami przed nami – zaznaczył Rumun. A chwilę później poskarżył się na załogę samolotu, która według niego nie zrobiła nic, by uspokoić przerażonych pasażerów. – Było bardzo źle, a załoga pozostała cicho. Nie widzieliśmy nawet masek tlenowych, które powinny wypaść w takiej sytuacji. Nie było nic, a ja wpadłem w panikę – wyznał Malureanu.
Zobacz też: Ryanair ogłoszony NAJBRUDNIEJSZĄ linią lotniczą w UK – ZOBACZ szokujące wideo
Po wylądowaniu na lotnisku Otopeni linia Ryanair podstawiła trzeci samolot, który wyleciał do Londynu ok. godz. 15. Jednak aż 29 pasażerów odmówiło dalszej podróży samolotem z uwagi na doznaną traumę. Incydent skomentował także rzecznik Ryanaira, który przeprosił pasażerów za niedogodności, ale też uspokoił, że na pokładzie nie doszło do żadnej poważnej awarii. Choć bowiem dym w kabinie był czarny i gęsty, to pojawił się on w kabinie najprawdopodobniej wskutek nieszczelnej klimatyzacji. Chwilę wcześniej, z uwagi na panujący w Bukareszcie mróz, skrzydła samolotu polane zostały środkiem rozpuszczającym lód. To właśnie ten płyn prawdopodobnie przedostał się do systemu klimatyzacji i zadymił kabinę.