Fot. Twitter
Do niezwykle niebezpiecznego incydentu doszło na lotnisku w Miami, gdzie samolot pasażerski, z blisko 140 osobami na pokładzie, zapalił się po wylądowaniu. W trakcie osadzania maszyny na ziemi, złamało się jej podwozie.
W dniu wczorajszym, około godziny 17.30 czasu lokalnego, samolot linii Red Air, lecący z Santo Domingo na Dominikanie, zapalił się po wylądowaniu na międzynarodowym lotnisku w Miami. W trakcie osadzania maszyny na pasie lotniska, złamało się podwozie samolotu. Tuż po tym maszynę ogarnęły płomienie, które jednak udało się służbom ratowniczym szybko ugasić. W wyniku zderzenia z ziemią kilka osób zostało poszkodowanych, ale nikt na tyle poważnie, by stanowiło to zagrożenie dla jego zdrowia i życia. Z informacji przekazanych przez Amerykańską Krajową Radę Bezpieczeństwa Transportu wynika, że samolot linii Red Air to McDonnell Douglas MD-82. W środę na miejscu zdarzenia ma się pojawić specjalny zespół śledczych.
Close-up video of passengers getting off the plane | #ONLYinDADEpic.twitter.com/o3YyMU9mgx
— ONLY in DADE (@ONLYinDADE) June 22, 2022
Szokujące sceny na lotnisku
Nagrania z lotniska w Miami ukazują roztrzaskany na kawałki przód srebrnego odrzutowca, buchające z kadłuba płomienie i czarny dym. - Myślałam, że umrę. Był obok mnie staruszek, którego przytulałam. To było okropne. Rzucało nami z boku na bok, wszystkie okna zostały stłuczone i wtedy wszystko nagle się uspokoiło. Wtedy ludzie zaczęli biegać w kółko i ja zaczęłam skakać i biegać, bo pojawił się ogień – wyznała przerażona pasażerka na łamach CBS Miami.
Redaktor serwisu
Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.