“Chcemy zaprosić samotną osobę”. Serdeczność i ciepło mimo wszystko, czyli Święta Polaków na Wyspach

Niektórzy z nas już na początku tygodnia pakowali walizki, by wrócić do Polski na czas, inni – już od tygodni przygotowywali się do urządzenia własnej, polskiej Wigilii na Wyspach. Wszystkich nas – Polaków, którzy wyjechali z ojczyzny w poszukiwaniu innego życia – cechuje jednak jedno: nigdy się nie poddajemy i potrafimy odnaleźć magię Świąt nawet wtedy, gdy jesteśmy tysiące kilometrów od domu. Doskonały dowód tego stanowić może historia polskiej pary z Londynu, która… postanowiła zaprosić na wspólne obchodzenie Bożego Narodzenia zupełnie obcą osobę.

Ogłoszenie, które pojawiło się na stronie internetowej zrzeszającej londyńską Polonię “Mieszkamy w Londynie“, było całkiem niepozorne. “Czas Świąt się zbliża. Każdy z nas ma jakieś przemyślenia. Nie będę owijał w bawełnę. Chcielibyśmy zaprosić osobę, która nie ma szans na spędzenie Świąt w gronie rodzinnym. Opłatek, życzenia, kolędy…” – głosiła treść wpisu.

Na sympatyczną propozycję pary Polaków entuzjastycznie zareagowały dziesiątki osób. “Dobrzy z Was ludzie. Wesołych Świąt”, “Piękny gest. Dobro wraca!”, “Wzruszyłam się. Tak niewiele, a tak wiele”, “Super! Też zaprosiłem samotną osobę” – pisali polscy londyńczycy. Jednocześnie światło dzienne ujrzały historie tych z nas, którzy choć raz doświadczyli świątecznej samotności, mieszkając na Wyspach. “Ja raz tylko spędzałem Święta Bożego Narodzenia w samotności. Coś okropnego. Nie życzę tego nikomu. Dało się to przeżyć, ale samotność w czterech ścianach była dołująca. Od tamtego czasu powiedziałem sobie – nigdy więcej świąt z dala od rodziny” – napisał jeden z internautów. “Co do samotnych. Wiem, że jest ich tutaj wieu, nawet bardzo wielu. Nie każdego stać, by wyjechać na Święta do rodziny, nie każdego stać by zaprosić tutaj rodzinę. Głowa do góry! Jesteśmy przecież MY, POLACY!” – dodał inny.

“Niewiele trzeba, by sobie i komuś sprawić choć odrobinę radości i poczucia, że nie jest sam” – czytamy w jednym z ostatnich komentarzy.

A jak będą wyglądały Wasze Święta?