Życie w UK
Cameron nie planuje trzeciej kadencji i wskazuje potencjalnych następców
Przewaga konserwatystów w nadchodzących wyborach nie jest sprawą przesądzoną, ale David Cameron wydaje się być o zwycięstwo swojej partii spokojny – snuje już bowiem plany dotyczące nie najbliższej, ale trzeciej kadencji na stanowisku premiera Wielkiej Brytanii.
W wypowiedzi dla telewizji BBC Cameron stwierdził, że nie zamierza iść w ślady Tony’ego Blaira czy Margaret Thatcher i spędzić na Downing Street 15 lat. „Kadencje są jak Shredded Wheat” – powiedział nawiązując do okoliczności wywiadu, który odbył się w kuchni, „Zjeść dwa jest cudownie, trzy to już za dużo” – stwierdził szef rządu i dodał, że jego zdaniem na tym stanowisku zmiany są potrzebne, a „świe ża para oczu i nowy lider” będą jak najbardziej pożądani.
Cameron, uprzedzając wszelkie spekulacje, zapewnił, że jest „w pełni sprawny i zdrowy aby w nadchodzącej kadencji “wykonać powierzone mu zadanie”, oraz że ma wystarczająco dużo „pasji” aby „służyć wyborcom przez kolejne pięć lat”. Przyznał jednak, że nie będzie ubiegał się o wybór po raz trzeci.
Wypowiedź Camerona jest o tyle zaskakujące, że politycy na tak wysokich stanowiskach dość rzadko przyznają się do planów zakończenia kariery z tak dużym wyprzedzeniem – wyznanie tego typu może bowiem skutkować spadkiem zaufania wyborców. Jego poprzednicy przyjmowali z reguły inna taktykę – Margaret Thatcher do ogłoszenia decyzji o swojej rezygnacji twierdziła, że na stanowisku pozostanie „tak długo, jak tylko się da”.
Zapytany o to, kogo widziałby w roli swojego zastępcy, Cameron jako pierwszych wskazał sekretarz stanu – Theresę May , ministra skarbu – George’a Osborne’a i burmistrza Londynu – Borisa Johnsona. „W Partii Konserwatywnej widać wielu potencjalnych liderów. Mamy wielu utalentowanych ludzi” – zapewnił premier.