Życie w UK
Toryska staje w obronie imigrantów i obwinia tabloidy za rozpętanie kampanii nienawiści!
Czołowa polityk Partii Konserwatywnej bierze w obronę imigrantów, w tym również Polaków. Posłanka Anna Soubry ma już dość medialnej nagonki urządzonej przez brytyjskie tabloidy, która napędza kampanię nienawiści i skutkuje kolejnymi atakami na imigrantów.
Popierająca pozostanie Wielkiej Brytanii w strukturach Unii Europejskie Soubry podczas konferencji Partii Konserwatywnej wygłosiła płomienne przemówienie, w którym brała w obronę ciężko i uczciwie pracujących imigrantów, bez których wzrost gospodarczy UK nie byłby możliwy. Stanęła na mównicy tuż po tym, jak Amber Rudd przedstawiła nowy projekt ograniczający zagranicznym studentom możliwości nauki na Wyspach.
W Londynie grasują gangi nieletnich! Polują też na Polaków
"Kampania na rzecz Brexitu była pełna kłamstw" – mówiła posłanka torysów. "Po pierwsze nie będziemy mieli 350 mln funtów miesięcznie na NHS, po drugie nasza wymiana handlowa z resztą Europy nie będzie wcale łatwiejsza i po trzecie – redukcja poziomu imigracji nie będzie możliwa". I nie będzie potrzebna – Soubry podkreśla wzorową etykę pracy tych, którzy do UK przyjechali za chlebem.
"We wtorek rozmawiałam z pewnymi przedsiębiorcami z mojego okręgu wyborczego. Ich firma zajmuje się przetwarzaniem żywności. W sumie zatrudniają około 200 osób, a 95% załogi pochodzi z krajów Unii Europejskiej. Spytałam ich, dlaczego nie zatrudniają Brytyjczyków. Co usłyszałam w odpowiedzi? Że próbowali. Że przygotowali specjalną kampanię mającą na celu zachęcić naszych rodaków do pracy w ich firmie. Nie było łatwo, ale znaleźli 15 odpowiednich pracowników. Połowa z nich zrezygnowała po zaledwie dwóch dniach. Do dziś w tej firmie zatrudnionych jest trzech pracowników z tamtego naboru." Wnioski w zasadzie nasuwają się same…
Mordercy Arka Jóźwika zwolnieni z aresztu! Policja w Harlow nie potrafi znaleźć odpowiednich dowodów
Soubry zwróciła również uwagę na rolę, jaką w dyskusjach na temat Brexitu i emigracji odegrały brytyjskie media. Niektóre z nich (większość?) walnie przyczyniły się do bezpardonowej nagonki, której ofiarą padli imigranci z Polski, Litwy, Czech czy Rumunii. Sensacyjne relacje "Daily Mail" nie miały zbyt wiele wspólnego z obiektywnym dziennikarstwem, jak i stanem rzeczywistym. W takiej atmosferze rzetelna debata o imigracji jest po prostu niemożliwa, a skutkuje kolejnymi wypadkami agresji wobec imigrantów, w tym także Polaków.