Życie w UK

Brytyjski pedofil kpi z polskiego prawa

Wszyscy ludzie rodzą się wolni i równi pod względem swojej godności i swoich praw. Są oni obdarzeni rozumem i sumieniem i powinni postępować wobec innych w duchu braterstwa. Tak głosi artykuł 1 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka. Niestety czasem oprawca korzysta z ochrony prawa, a godności odmawia się jego ofiarom.

Brytyjski pedofil kpi z polskiego prawa

Latem 1991 roku 43 –letni wówczas Stewart M. odwiedza Polskę, ale powodem jego wizyty nie jest  podziwianie pięknych krajobrazów naszego kraju. On przyjeżdża tu, by uczestniczyć w „obozie” organizowanym  przez dwóch Polaków  w  miejscowości Wapienne w Małopolsce.

W owym „obozie” uczestniczą czterej chłopcy w wieku od 12-14 lat. Podczas pobytu z dwoma  12-latkami i 13-latkiem – według prokuratury – pan M. odbywa stosunki analne, oralne  oraz dokonuje z małoletnimi wspólnych  masturbacji.

Anglicy pedofila nie wydadzą

Dwóch polskich organizatorów pedofilskich orgii zatrzymano, niestety Brytyjczykowi udało się wrócić na Wyspy i mimo  że polska prokuratura zebrała materiał dowodowy pozwalający przedstawić Stewartowi M. zarzuty, to praktycznie było to niewykonalne. Od 1992 do 2005 roku prowadzono poszukiwania w Polsce. Gdyby Anglik w tym czasie przyjechał do Polski zostałby aresztowany.

Brytyjski pedofil nie zamierzał jednak odwiedzać naszego kraju, więc dalsze działania w tej sprawie mogły być podjęte dopiero po wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej. W 2005 roku Sąd Okregowy w Rzeszowie wydał za obywatelem brytyjskim Europejski Nakaz Aresztowania.

Wymiana pism

W dniu sierpniu 2005 r. za pośrednictwem Interpolu prokuratura rejonowa w Rzeszowie otrzymuje informację, że Stewart M. został aresztowany na terytorium Wielkiej Brytanii w związku z polskim ENA. – We wrześniu 2005 r. poinformowano nas – mówi zastępca Prokuratora Okręgowego w Rzeszowie prokurator Jaromir Rybczak – o zwolnieniu Brytyjczyka za kaucją.

W listopadzie 2005 r. strona brytyjska zwróciła się z pytaniem dlaczego tak długo zwlekano z wydaniem ENA za Stuartem M., skoro zarzucane mu przestępstwa zostały popełnione w 1991 r.

Pytanie to uznać należy za cokolwiek zaskakujące, skoro instytucja prawna Europejskiego Nakazu Aresztowania powstała dopiero w 2002 r., a Polska mogła z niej skorzystać dopiero po wejściu do UE.

„Biedny” pedofil

W lutym 2006 r. do  Prokuratury Rejonowej w Rzeszowie wpływa opinia (raport) angielskiego psychiatry, w której to stwierdzono, że Stuart M. (cytat): „ma głęboką depresję spowodowaną możliwością ekstradycji do Polski”.

– W moim przekonaniu – pisze w swojej opinii doktor badajacy pana M. – jest on obecnie w stanie przedstawić prawnikom racjonalne informacje. Jednak w przypadku, gdyby został przewieziony do Polski, jego stan psychiczny uległby znacznemu pogorszeniu, co radykalnie zmieniłoby jego zdolność udzielania informacji prawnikom w tym kraju.

Strona brytyjska zażądała jednocześnie informacji czy (cytat): „Wasze władze posiadają odpowiednie środki do zajęcia się sprawą wyszczególnioną w ww. raporcie”. – Bezzwłocznie poinformowaliśmy stronę brytyjską – wyjaśnia prokurator Rybczak – iż w RP zostanie zapewniona podejrzanemu wszelka pomoc medyczna, na żądanie strony brytyjskiej Prezes Sądu Okręgowego w Rzeszowie potwierdził tę informację.

Naszego nie oddamy!

W grudniu 2006 r. sąd brytyjski (the City of Westminster’ Court w Londynie) odmówił wydania Stewarta M. stronie polskiej 31.03.2006 r. z tego powodu, iż okres pomiędzy datą czynu a datą wystąpienia z ENA jest zbyt długi i stąd stanowi naruszenie zasad prawidłowego procesu (abuse of process).

Prokuratura brytyjska zadecydowała, iż nie złoży zażalenia na to orzeczenie. Przedstawiciel zasugerował również, że  ponowne złożenie ENA w tej samej sprawie jest bezcelowe.

Jak nie w Polsce, to może w Anglii?

Z wymiany korespondencji jasno wynikało, że strona brytyjska nie ma zamiaru wydać swojego obywatela polskiemu wymiarowi sprawiedliwosci, dlatego strona polska wystąpiła o osądzenie Stewarta M. przed sądem w Wielkiej Brytanii. 

W styczniu 2011 prokurator Rybczak wysyła  do Home Office UK Central Authority zapytanie jakie czynności strona brytyjska podjęła w celu objęcia własną jurysdykcją przestępstw zarzuconych Stuartowi M., gdyż jak pisze „w świetle unormowań art. 3 ust. 1 i 4 protokołu fakultatywnego do Konwencji o prawach dziecka w sprawie handlu dziećmi, dziecięcej prostytucji i dziecięcej pornografii przyjętej w Nowym Jorku 25.05.2000 r. przekazana stronie brytyjskiej informacja o popełnieniu przez obywatela tego kraju, skutkować winna wszczęciem postępowania przeciwko Stuartowi M. na terytorium Wielkiej Brytanii”.

Niestety i tym razem okazało się, że nie można tego uczynić, gdyż w momencie dokonywania czynu o charakterze pedofilskim, ten czyn nie był przestępstwem w rozumieniu prawa angielskiego.

Ustawę penalizującą tego rodzaju przestępstwa uchwalono dopiero w 2003 roku. Poprzednia ustawa (sexual act 1967) nie opisywała czynów zabronionych w stosunku do dzieci.  Zgodnie z  zasadą „lex retro non agit” (prawo nie działa wstecz) nie można stosować niekorzystnego prawa do zdarzeń z przeszłosci, a właśnie z taką sytuacją mamy tu do czynienia.

Co dalej?

W opisywanej sprawie Prokuratura Rejonowa i Sąd Okręgowy z Rzeszowa  wykorzystały  już wszystkie możliwe kroki prawne. Pytana przez dziennikarza „Gazety Wyborczej”  o tę sprawę przedstawicielka polskiego Ministerstwa Sprawiedliwosci pani Milena Domachowska stwierdziła, że „Ministerstwo nie podejmowało żadnych działań w tej sprawie, gdyż wkraczałoby to w sferę kompetencji niezawisłego sądu”.

Obecnie sytuacja wyglada więc tak, że Stewart M. dokonał przestępstwa doskonałego, ponieważ pomimo zebranych bardzo mocnych dowodów przeciwko niemu, pozostaje jak do tej pory bezkarny, a gdy strona brytyjska nie zmieni zdania w sprawie ekstradycji swego obywatela do Polski, to w 2016 roku będzie on mógł jakby nigdy nic wrócić do naszego kraju, i szukać kolejnych ofiar swoich pedofilskich chuci, gdyż czyny, jakich się dopuścił ulegną przedawnieniu.
 

Cezary Niewadzisz

author-avatar

Przeczytaj również

Młoda mama dostała w szpitalu nie swoje dzieckoMłoda mama dostała w szpitalu nie swoje dzieckoDo 2040 r. poważnie zachoruje tu 3,7 mln pracownikówDo 2040 r. poważnie zachoruje tu 3,7 mln pracownikówBasti w Londynie! 10 maja święto dla miłośników historii w rytmach hip-hopuBasti w Londynie! 10 maja święto dla miłośników historii w rytmach hip-hopuKlienci Booking.com padli ofiarą oszustów. Stracili mnóstwo pieniędzyKlienci Booking.com padli ofiarą oszustów. Stracili mnóstwo pieniędzyMorderca Polaka twierdzi, że „nie był sobą”, gdy odbierał życieMorderca Polaka twierdzi, że „nie był sobą”, gdy odbierał życieKobieta przywiozła martwego mężczyznę do banku po pożyczkęKobieta przywiozła martwego mężczyznę do banku po pożyczkę
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj