Styl życia
Brytyjska policja bardziej zaangażowana w promocję siebie niż w śledztwo w sprawie Madeleine McCann
Z raportu Home Office wynika, że brytyjska policja miała negatywny wpływ na śledztwo w sprawie zaginionej Madeleine McCann. Okazało się, że angielscy śledczy byli bardziej zaangażowani nie tyle w znalezienie dziewczynki, co w samo nagłaśnianie swoich działań.
Raport, byłego szefa organizacji Child Exploitation and Online Protection Centre (CEOP), Jima Gamble, dowodzi, że wiele brytyjskich agencji miało negatywny wpływ na śledztwo.
Raport zlecony przez byłego ministra spraw wewnętrznych Alana Johnsona w 2009 został przekazany w 2010 roku Metropolitan Police, jednak go nie opublikowano.
Po raz pierwszy informacja dotycząca raportu została podana do wiadomości publicznej dzięki Sky News.
Przytoczono wtedy wypowiedź Jima Gamble, który skrytykował decyzję Association of Chief Police Officers o przekazaniu śledztwa policji w Leicestershire i uzasadnienia decyzji tym, że McCannowie mieszkają w tym hrabstwie, pomijając istotny fakt, że śledztwo ma charakter międzynarodowy.
Gamble stwierdził, że ci, którzy zaangażowali się w pomoc mieli dobre intencje, jednak wywiązała się między nimi rywalizacja i często chodziło o bycie widzianym niż faktyczną pomoc.
Osoby reprezentujące pewne organizacje promowały się w ten sposób, co – delikatnie mówiąc – nie było pomocne i źle wpłynęło na stosunki z portugalską policją.