Życie w UK
Brytyjczyk saczący piwo na plaży w Brighton nawołuje do… zaostrzenia LOCKDOWN-u. Logiczne?
Fot. Getty
Pewien Brytyjczyk, sączący piwo na plaży w Brighton stwierdził, że Wielka Brytania powinna przestrzegać lockdownu surowiej niż Hiszpania, ponieważ w przeciwnym razie na Wyspach znów masowo wzrośnie liczba przypadków śmiertelnych COVID-19. Konia z rzędem temu, kto zrozumie logikę kierującą wypowiedzią i osobistym zachowaniem mężczyzny.
Mężczyzna w średnim wieku, beztrosko popijający piwo na plaży w Brighton, bardzo surowo ocenił zachowanie Brytyjczyków w trakcie pandemii. Brytyjczyk, jak gdyby nigdy nic stwierdził, nie bacząc zbytnio na swoje sprzeczne w tym względzie zachowanie, że w sprawie lockdownu „Wielka Brytania powinna być bardziej surowa niż Hiszpania” i powinna bardziej zdecydowanie egzekwować jego zasady.
„Osobiście uważam, że droga, którą idziemy – wiem, że pijemy piwo, więc wygląda na to, że mówimy, że to, co jest dla nas dobre, nie jest dobre dla wszystkich innych – ale jeśli nadal będziemy podążać tą drogą, to myślę, że za dwa tygodnie nastąpi [kolejny] poważny lockdown, z takimi ograniczeniami jak teraz to za dwa tygodnie myślę, że znów zobaczymy ogromny wzrost liczby zgonów. Sądzę więc, że powinniśmy być bardziej surowi niż Hiszpanie, że nikomu z nas nie powinno być wolno wychodzić na dwór” – wyznał szczerze Brytyjczyk, a jego wypowiedź obiegła internet poprzez Twitter.
Brytyjczycy od 13 maja mają prawo do nieograniczonych wyjść z domu, a także do spotykania się z osobami spoza swojej rodziny. Jednak wysokie temperatury sprawiają, że mieszkańcom Wysp trudno jest utrzymać reguły społecznego dystansu. – Jeśli tysiące ludzi przyjeżdża do naszego miasta w słoneczny dzień i nie utrzymuje albo nie jest w stanie utrzymać bezpiecznej od siebie odległości z powodu zbyt dużej ilości ludzi, to zwiększa to ryzyko wybuchu choroby Covid i wszystkich na to ryzyko naraża – zaznaczyła Carmen Appich, przewodnicząca Brighton and Hove City Council’s Tourism, Equalities, Communities & Culture Committee.