Styl życia

Brytyjczyk mieszkający w Wuhan twierdzi, że pokonał koronawirusa pijąc WHISKY z miodem

Fot. Facebook

Brytyjczyk mieszkający w Wuhan twierdzi, że pokonał koronawirusa pijąc WHISKY z miodem

Conor

25-letni Connor Reed zgłosił się po pomoc medyczną w Wuhan, gdy zaczął mieć kłopoty z oddychaniem. Walijczyk odmówił jednak przyjmowania leków i zaczął popijać whisky z miodem – tzw. hot toddy – według wielu mieszkańców Wyspy Brytyjskich niezawodny sposób na grypę i przeziębienie. 

Kiedy Conor Reed dowiedział się, że jest zarażony nowym zjadliwym koronawirusem, to zaczął się obawiać o swoje życie. Mężczyzna zgłosił się do szpitala, gdy obok symptomów charakterystycznych dla grypy zaczął mieć kłopoty z oddychaniem. W szpitalu jednak Walijczyk odmówił przyjęcia antybiotyków i zaakceptował jedynie robienie sobie inhalacji łagodzących dolegliwości oddechowe. Jednocześnie 25-latek zaczął sączyć gorącą whisky z miodem – czyli popularną szczególnie w Irlandii i Szkocji miksturę zwaną hot toddy lub też hot whiskey, która według wyspiarzy jest podobno niezawodnym lekarstwem na przeziębienie i grypę. 

Zobacz też: Polacy jednymi z najczęstszych użytkowników internetowego serwisu pornograficznego Pornhub

Walijczyk twierdzi, że wypił całą butelkę whisky i że to właśnie ona pomogła mu zwalczyć chorobę. – Używałem inhalatora, który pomagał mi kontrolować kaszel i piłem gorącą whisky z miodem, aż się skończyła. To staroświecki sposób, ale wydaje się, że to załatwiło sprawę. Odmówiłem przyjmowania antybiotyków przepisanych mi przez lekarzy, ponieważ nie chciałem przyjmować żadnych leków – wyznał Reed. 

Nie przegap: Coraz trudniejsza sytuacja mieszkaniowa dla osób mało zarabiających w UK! Statystyki są zatrważające

25-letni nauczyciel, który w Chinach mieszka już od 3 lat, opowiedział także w prasie, że Wuhan stało się „wymarłym miastem”. Na ulicach prawie nikogo nie ma, a sklepy powoli nie mają zapasów żywności. Poza tym każdy, kto zostanie złapany przez policję bez maseczki, może zostać aresztowany. 

 

 

author-avatar

Marek Piotrowski

Zapalony wędkarz, miłośnik dobrych kryminałów i filmów science fiction. Chociaż nikt go o to nie podejrzewa – chodzi na lekcje tanga argentyńskiego. Jeśli zapytacie go o jego trzy największe pasje – odpowie: córka Magda, żona Edyta i… dziennikarstwo śledcze. Marek pochodzi ze Śląska, tam studiował historię. Dla czytelników „Polish Express” śledzi historie Polaków na Wyspach, które nierzadko kończą się w… więzieniu.

Przeczytaj również

Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Rynek pracy w Irlandii Północnej – co mówią najnowsze dane?Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejBig Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie Gmin
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj