Praca i finanse
Brytyjczycy zaciskają pasa przed Brexitem. Kupują coraz mniej WSZYSTKIEGO
W lipcu tego roku brytyjskie sklepy odnotowały najgorszy miesiąc pod względem sprzedaży – odkąd konsumenci w UK zaczęli zaciskać pasa przed zbliżającym się Brexitem, nie było gorzej.
Według danych pochodzących z British Retail Consortium, a opracowanych przez firmę rachunkową KPMG, całkowita sprzedaż wzrosła w lipcu o zaledwie 0,3 proc. Dla porównania, w lipcu ubiegłego roku wzrost wynosił 1,6 proc. Analitycy stwierdzili, że wzrost był najsłabszy od 1995 roku. Średni wzrost sprzedaży w ciągu ostatnich 12 miesięcy wyniósł 0,5 proc., co jest najsłabszym odnotowanym dotąd wzrostem w takim okresie.
Helen Dickinson, dyrektor naczelna BRC, powiedziała dziennikarzom „The Guardian”, że powodem złej sytuacji brytyjskich sprzedawców jest niski wzrost płac realnych i niepewność związana z Brexitem. Konsumenci zaczęli ograniczać wydatki.
Czytaj także: Boris Johnson nie ma zamiaru renegocjować umowy z UE – twardy Brexit 31 października to najbardziej realna opcja
– „Podczas gdy zeszłoroczna dobra pogoda i finały Mistrzostw Świata przyczyniły się do większego popytu wśród konsumentów w okresie wakacyjnym, ten rok jest słaby” – mówiła Dickinson.
BRC i KPMG stwierdziły, że czerwiec i lipiec były najgorszymi miesiącami w historii sprzedaży detalicznej w UK. Oddzielne badanie, przeprowadzone przez Confederation of British Industry, również wykazało spadek sprzedaży w lipcu. Bardzo słabe wyniki sprzedażowe potwierdzają także dane ONS.
Nie przegap! UWAGA: Szykuje się fala zwolnień w TESCO! Pracę straci nawet 4500 osób
Z kolei Barclaycard, który przetwarza prawie połowę transakcji kartami kredytowymi i debetowymi w Wielkiej Brytanii i jest największym dostawca kart kredytowych, poinformował, że brytyjskie rodziny nie tylko zaczęły kupować mniej towarów bez których można się obejść, np. nowych mebli, elektroniki czy ubrań – według danych korporacji, rodziny w UK zaczęły również ograniczać wydatki na podstawowe artykuły codziennego użytku.
Esme Harwood, dyrektorka Barclaycard, powiedziała: – „W ciągu ostatnich kilku miesięcy wydatki były względnie ograniczone, a niepewność co do szerszego krajobrazu gospodarczego i politycznego spowodowała, że wielu [Brytyjczyków] wstrzymało się z zakupem”.