Styl życia

Brytyjczycy o tym, co ich definiuje czyli jak polska kiełbasa stała się elementem kultury

Za mniej niż 100 dni Szkoci zdecydują, czy chcą dalej być częścią Wielkiej Brytanii. Za dwa lata, jeśli premier Cameron dotrzyma przedwyborczych obietnic, Brytyjczycy wyrażą swoją opinię na temat przynależności do Unii Europejskiej. Niezależnie od wyniku obu głosowań, zmiany na Wyspach, te strukturalno–polityczne, jak i te społeczne są faktem, z którym przeciętny mieszkaniec Królestwa mierzy się na co dzień. Dziennik „The Guardian” postanowił więc zapytać swoich czytelników, co, w obliczu tak wielkiej różnorodności i wielości poglądów, łączy mieszkańców Wysp. Okazuje się, że „brytyjskość” niejedno ma imię, a jedno z nich jest nawet pochodzenia polskiego.

Brytyjczycy o tym, co ich definiuje czyli jak polska kiełbasa stała się elementem kultury

Brytyjskość to:

1. Szerokie pojęcie

Większość czytelników Guardiana podkreślała, że „brytyjskość” jest dla nich równoznaczna z wielokulturowością. Terminem tym posługują się bowiem ludzie pochodzący z różnych środowisk. Jak pisze jeden z czytelników: „Pochodzę z Walii, ale prawie całe życie spędziłem w Anglii. Nie mam problemu z tym, aby postrzegać siebie jednocześnie jako Walijczyka i Brytyjczyka. […] Mój sąsiad – kelner pochodzenia azjatyckiego, stwierdził ostatnio, ze wcale nie czuje się Anglikiem, ale Brytyjczykiem – jak najbardziej, a trzeba zaznaczyć, że od zawsze mieszka w Anglii. „Brytyjskość” to bezpieczne słowo, którym możemy posługiwać się wszyscy, a zwłaszcza ci, którzy nie czują się Walijczykami, Szkotami czy Irlandczykami z północy”.

2. Słowo, które wprawia w zakłopotanie

Dziennikarz Guardiana wspomina, że podczas swojej pierwszej wizyty w USA, w formularzu wizowym w rubryce „narodowość” wpisał: „Anglik”. Okazało się, że dla amerykańskich władz imigracyjnych nie była to odpowiedź właściwa – mężczyznę zaklasyfikowano jako „mieszkańca Zjednoczonego Królestwa” („United Kingdomese”). Czytelnicy również zwracają uwagę na brak zrozumienia, z jakim termin „brytyjskość” spotyka się za granicą: „Kiedy ktoś cię pyta: ‘Skąd jesteś?’, mówisz: ‘Jestem Brytyjczykiem’, ‘Jestem z Wielkiej Brytanii, Anglii, Szkocji’, ‘Jestem Północnym Irlandczykiem’ czy może ‘Pochodzę ze Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej’? Czy po udzieleniu odpowiedzi usiłujesz doprecyzować, że określenie „Wielka” odnosi się do powierzchni największej z wysp wchodzących w skład państwa i wcale nie świadczy o głęboko skrywanej manii wielkości, jaką charakteryzują się jej mieszkańcy?” – pyta retorycznie jeden z czytelników.

3. Termin, który trzeba uaktualnić

Czytelnicy zauważyli, że dzisiejszy Brytyjczyk to już nie tylko Szkot, Walijczyk czy Anglik. To również Polak, Rumun czy Pakistańczyk. Jak twierdzi jeden z nich: „Mogę sobie tylko wyobrażać, szał w jaki wpadł by Nigel Farage na widok lady chłodniczej w moim osiedlowym sklepie i dziesiątek rodzajów leżących tam polskich wędlin. Zdrowie wielonarodowości!”

4. … nie to samo co „angielskość”

Oba pojęcia często funkcjonują jak synonimy, co niektórzy mieszkańcy Wysp uważają za przekłamanie: „Media traktują ‘brytyjskość’ jako termin przynależny w dużej mierze Anglikom, ale w taki sposób, w jaki nawet oni sami się nie postrzegają. To użycie bazuje na stereotypach – wierze w niezłomność imperium i nadrzędność brytyjskiej sztuki, nauki i kultury nad wszystkimi innymi oraz w to, że nadal jesteśmy światowym mocarstwem. Wielu twierdzi, że to właśnie są rzeczy z których powinniśmy być dumni, chcąc uważać się za prawdziwych Brytyjczyków”.

5. Tolerancja

Pomimo triumfów, jaki święcą ostatnio partie o nastawieniu anty-imigracyjnym, przeciętny Brytyjczyk jest zdania, że tolerancja to jedna z głównych części składowych „brytyjskości”: „Dla mnie, bycie Brytyjczykiem oznacza bycie tolerancyjnym w stosunku do innych kultur, sposobów na życie, opinii. To pojęcie rozwija się w raz z mieszkającymi tu ludźmi. Żyjąc w kraju, w którym jest tyle swobód i możliwości uważam się za szczęściarza”. Inny z czytelników Guardiana podsumował zależność „brytyjskości” od tolerancji w taki sposób: „Są cztery rzeczy, dzięki którym jestem dumny, że żyję w Wielkiej Brytanii: opieka socjalna na wysokim poziomie, brak kary śmierci, brak zasadniczej służby wojskowej oraz przyjazne nastawienie do wszystkich przyjezdnych. Oby te wartości jeszcze długo nam przyświecały”.

author-avatar

Przeczytaj również

Mężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuMężczyzna z ciężarną żoną spali w aucie przez pleśń w mieszkaniuPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiPolscy producenci drobiu odpowiadają na zarzuty brytyjskich instytucjiTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieTrwa obława na nożownika z Londynu. Jego ofiara walczy o życieWynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Wynajem mieszkania w UK tańszy niż rata kredytu? Niekoniecznie!Błędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyBłędne ostrzeżenie Uisce Éireann dotyczące spożycia wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wodyPrzedsiębiorstwa wodociągowe pompują gigantyczną ilość ścieków do wody
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj