Styl życia
Brytyjczycy muszą być ponurzy. Przynajmniej według naukowców
„Brytyjczycy nie oczekują szczęścia” – twierdził angielski pisarz Quentin Crisp – i najwyraźniej mial rację. Wyniki najnowszych badań, przeprowadzonych przez zespół naukowców z Uniwersytetu Warwick wskazują, że… mieszkańcy Wysp mają genetycznie uwarunkowaną tendencję do bycia ponurymi.
Jak to możliwe? Jak twierdzą naukowcy, zarówno Brytyjczycy, jak i Francuzi oraz Amerykanie mają wrodzone predyspozycje do bycia smutnymi i niezadowolonymi z życia. Odpowiedzialny za to jest występujący w krótszej odmianie gen regulujący poziom serotoniny – tzw. hormonu szczęścia. Innymi słowy, wymienione wcześniej nacje są z punktu widzenia neurobiologii „bardziej podatne na smutek”. Najdłuższą – a więc „najszczęśliwszą” – odmianę genu zanotowano u Duńczyków i Holendrów.
Badanie zrealizowano na zlecenie Rady ds. Badania Zagadnień Społecznych i Gospodarczych.