Życie w UK
Brytyjczycy diametralnie mylą się na temat imigracji i kierują się fałszywymi przekonaniami
Wielu Brytyjczyków uważa, że imigracja ma wpływ na wzrost liczby przestępstw, pogorszenie się jakości obsługi NHS, a także zwiększa bezrobocie wśród wykwalifikowanych pracowników – jednak dowody przeczą tym przekonaniom.
Temat imigracji zarówno tej z UE jak i spoza niej znowu zdominował na Wyspach nagłówki gazet. Jedną z przyczyn jest między innymi znalezienie 100 nielegalnych imigrantów na brytyjskich plażach lub uratowanych z łodzi na kanale La Manche, co z kolei wywołało dyskusje o kolejnym „kryzysie imigracyjnym” i doprowadziło nawet do tego, że minister spraw wewnętrznych, Sajid Javid skrócił swoją przerwę świąteczną, aby wziąć udział w spotkaniu z przedstawicielami Border Agency i National Crime Agency.
Jest to kolejnym przykładem na to, jak temat imigracji postrzegany jest przez media oraz brytyjskich polityków. Reakcja samego ministra ma konsekwencje nie tylko w tym, jak ludzie zostają nastawieni wobec imigracji, ale także wobec Brexitu, którego sztandarowym celem od samego początku jest ograniczenie imigracji z UE.
Jak dowodzi jednak „Independent” powołując się na przeprowadzone badania – Brytyjczykom wydaje się, że około ¼ populacji Wysp stanowią imigranci, podczas gdy tak naprawdę jest to zaledwie 1/8, czyli około 13 procent. Ponadto rodzimym mieszkańcom Wielkiej Brytanii wydaje się, że imigrantów z Unii Europejskiej mieszkających w Wielkiej Brytanii jest trzy razy więcej niż faktycznie (warto wspomnieć, że jest nas 6 procent).
Ponadto gdy mówi się o imigrantach, Brytyjczycy najczęściej myślą o szukających azylu oraz uchodźcach, podczas gdy ich jest w Wielkiej Brytanii najmniej. Obraz imigranta, który ma w głowie przeciętny Brytyjczyk, jest z dużym sukcesem kształtowany przez media.
Kolejną kwestią dotyczącą imigracji, co do której mylą się Brytyjczycy, jest wpływ przyjezdnych. Wielu uważa, że imigranci mają wpływ na wzrost liczby przestępstw, pogorszenie się usług oferowanych przez NHS oraz wzrost bezrobocia wśród wykwalifikowanych pracowników – jednak nic z tego akurat nie jest prawdą.
Rodzimi mieszkańcy Wysp zapytani o więźniów, którzy są imigrantami, twierdzą, że jest ich w UK aż 34 procent, podczas gdy naprawdę jest ich 12 procent.
Niewielu brytyjskich polityków mówi otwarcie i wytrwale o pozytywnym wpływie imigracji na gospodarkę oraz społeczeństwo. Warto jednak wspomnieć tutaj szkocką premier Nicolę Sturgeon, która przez swoją pro-imigracyjną retorykę doprowadziła do tego, że obecnie najbardziej otwartym na imigrantów miejscem jest Szkocja.
'Deal' czy 'No deal'? W parlamencie brytyjskim rozpoczęła się debata ws. umowy dotyczącej Brexitu