Życie w UK

Brytania płaci więźniom

W zeszłym tygodniu było głośno o polskim więźniu, który przyjął 3000 funtów od brytyjskiego rządu w zamian za to, że na dobre opuści UK. Jak się okazuje, ani nie dano mu gotówki, ani to nie był Polak.
Zaczęło się od publikacji w „The Northern Echo” (lokalna gazeta wydawana w Darlington w północno-wschodniej Anglii).

Brytania płaci więźniom

 

W zeszłym tygodniu było głośno o polskim więźniu, który przyjął 3000 funtów od brytyjskiego rządu w zamian za to, że na dobre opuści UK. Jak się okazuje, ani nie dano mu  gotówki, ani to nie był Polak.
Zaczęło się od publikacji w „The Northern Echo” (lokalna gazeta wydawana w Darlington w północno-wschodniej Anglii). Donosiła ona, że obcokrajowcom przebywającym w więzieniach w tym regionie będzie oferowane do trzech tysięcy funtów w zamian za zgodę na deportację do kraju pochodzenia. Dziennikarze gazety porozumieli się z położonym w tej części Anglii więzieniem Holme House, gdzie dowiedzieli się, że taką propozycję złożono ośmiu więźniom i tylko jeden z nich, Polak, ją przyjął. Do wydziału Prison Officers Association w Holme House, który podał tę informację, nie udało się nam dodzwonić (nikt nie odbierał tam telefonu przez kilka dni). Dowiedzieliśmy się natomiast od rzecznika Border and Immigration Agency (będącej częścią Home Office i odpowiadającej za deportacje więźniów), że w żadnym przypadku nie mógł to być Polak, ponieważ program ten nie dotyczy obywateli krajów Unii Europejskiej.
 
Totalne kapcany!
 
Niemniej jednak „Facilitated Returns Scheme” (co można przetłumaczyć jako „Program ułatwionych powrotów”) budzi w Wielkiej Brytanii wiele kontrowersji, pomimo że brytyjskie więzienia pękają w szwach, a rząd nie do końca umie sobie z tym poradzić. W zeszłym tygodniu doszło nawet do sytuacji, że cele policyjne zaczęły być używane jako więzienne. Liczba więźniów w tym kraju wynosi obecnie ponad 82 tysiące. Ocenia się, że około 11 tysięcy z nich to „więźniowie zagraniczni”. Nie jest jednak jasne, czy w pojęciu „zagraniczni” mieszczą się obywatelu UE, którzy w tym kraju nie są prawnie uznawani za „obcokrajowców”. „Program ułatwianych powrotów” doprowadza jednak wielu Brytyjczyków  do białej gorączki. „To totalny absurd. Wielu obywateli tego kraju nie ma nawet 3000 funtów oszczędności! Gordon Brown i jego rząd amatorów to totalne kapcany!” – napisał na stronie internetowej „The Northern Echo” Mike z Darlington.
 
Zaoszczędzić krocie
 
Szefowa Border and Immigration Agency – Lin Homer przekonuje jednak, że rządowy program zaoszczędzi pieniądze podatników. „Obecność zagranicznych więźniów w UK kosztuje nas ponad 100 funtów od osoby za dobę” – tłumaczyła. Dlatego też pozbycie się ich na 270 dni przed upływem połowy wyroku (!) pomoże zaoszczędzić krocie. Tym bardziej, że więźniowie nie dostają całości tej kwoty, a jedynie pomoc w kraju ich pochodzenia nieprzekraczającą tej sumy.
800, 1500, 3000, …?

Wcześniej limit otrzymywanej pomocy wynosił 800 funtów, następnie podniesiono go do 1500 funtów i w ostatnim tygodniu – gdy okazało się, że więcej jest skazanych niż miejsc w więzieniach – wzrósł do 3000 funtów. Zmieniono także czas, w którym więźniowie mogą wziąć udział w tym programie ze 135 dni przed upływem połowy wyroku do 270. Skazani, którzy się kwalifikują (zależy to także od rodzaju popełnionego przestępstwa), mają czas na przyjęcie tej hojnej oferty do końca kwietnia. Co więcej, w kraju pochodzenia, do którego udadzą się samolotem na koszt królowej, nie tafią wcale do wiezień tylko na wolność. „Wynagrodzenie”, które mają tam otrzymać, ma formę pomocy. Ma być ona przeznaczona na znalezienie mieszkania i pracy, szkolenia zawodowe czy nawet naukę. Program ten wprowadzono w UK w 2006 roku. W zeszłym roku Wielką Brytanię opuściło ponad 4200 zagranicznych więźniów – czyli o 80 procent więcej niż w 2006. Rząd wierzy, że stało się to właśnie za sprawą tego programu. 

 

Magda Qandil
 
author-avatar

Przeczytaj również

AI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonAI pomoże w karaniu kierowców rozmawiających przez telefonSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzętaSpłoszone konie na ulicach Londynu. Ranni ludzie i same zwierzęta34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtów34 500 osób musi zwrócić zasiłek lub grozi im kara do 20000 funtówKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyKE zadecyduje o przyszłość tradycyjnej wędzonej kiełbasyDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćDyrektor londyńskiej szkoły wprowadza 12-godzinny dzień zajęćW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni CelsjuszaW ciągu trzech dni spadek temperatur o 15 stopni Celsjusza
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj