Życie w UK
Brexit jak rosyjska ruletka? Znany naukowiec wątpi w inteligencję Brytyjczyków!
Richard Dawkins – jeden z najsłynniejszych ateistów na świecie, skrytykował Davida Camerona za rozpisanie referendum ws. Brexitu. Profesor uważa, że Brytyjczycy nie mają podstawowej wiedzy do tego, żeby w taki właśnie sposób zdecydować o losach kraju.
Richard Dawkins nie pozostawił na Davidzie Cameronie suchej nitki. Słynny ewolucjonista stwierdził, że poddanie przyszłości Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej pod głosowanie w referendum, to jak gra w rosyjską ruletkę. – Cameron ogłosił referendum, żeby zapobiec w swojej partii tendencji flirtowania z UKIP, a teraz jest w poważnym niebezpieczeństwie, że od siania wiatru zbierze burzę. Nawet jeśli [referendum – przyp.red.] pójdzie po jego myśli, to i tak on naszą przyszłością w rosyjską ruletkę – powiedział Dawkins.
Co Brexit może oznaczać dla Polaków? 5 kluczowych zmian
W uzasadnieniu swojej krytyki względem rządu profesor stwierdził, że zwykli obywatele nie mają pojęcia ani o gospodarce, ani o wielu innych złożonych kwestiach, tak żeby byli w stanie w pełni świadomie zdecydować o losach kraju w referendum. Dawkins zaznaczył też, że ludzie kierują się w trakcie głosowania całkowicie nieracjonalnymi pobudkami i że stwarza to dla kraju duże zagrożenie. – To jest zdecydowanie zbyt trudne i szczegółowe, żeby zostało poddane pod głosowanie wyborcom, którzy nie mają pojęcia o gospodarce i którym zdarza się mówić: „Cóż, chciałem zagłosować za Brexitem, ale nie mogę znieść włosów Borisa Johnsona, dlatego zagłosuję za pozostaniem w Unii”. Albo „Miałem zagłosować za pozostaniem w Unii, ale Cameron musi zostać ukarany, dlatego zagłosuję za wyjściem” – wytłumaczył na łamach dziennika Independent Dawkins.
Czy Brexit uderzy w piłkarską Premier League?
Profesor, który już dawno zapowiedział zagłosowanie za pozostaniem Wielkiej Brytanii w Unii, stwierdził też, że o doniosłych dla kraju decyzjach powinni decydować wybierani w demokratycznych wyborach politycy. – Jestem demokratą, ale mamy demokrację przedstawicielską, a nie w demokracji plebiscytowej. Wybieramy członków parlamentu (…) którzy muszą decydować za nas w tak poważnych sprawach.