Styl życia
Bramka i kontuzja, czyli powrót Terry`ego
Cały futbolowy świat z zapartym tchem oglądał powrót Johna Terry`ego na boisko. Po odbyciu kary za rasistowskie skierowane do Antona Ferdinanda odzywki, kapitan Chelsea Londyn wyprowadził swój zespół na mecz z Liverpoolem.
Już w 20. minucie Terry mógł cieszyć się ze strzelonego gola, a kibice „The Blues" – z objęcia prowadzenia. Tak się złożyło, że było to jego jubileuszowe, 50. trafienie w niebieskiej koszulce. Niestety, radość została zmącona w kilkanaście minut później, kiedy Terry starł się z napastnikiem „Reds" Luisem Suarezem. Filar obrony klubu ze Stamford Bridge nie dograł meczu do końca – opuścił murawę na noszach. Uszkodzone zostało lewe kolano. Nie wiadomo jeszcze czy któreś z więzadeł jest tylko uszkodzone, czy zerwane. Trwają odpowiednie badania, ale nie obejdzie się bez kilkutygodniowej przerwy od kopania piłki. A jak skończył się mecz? Suarez dopełnił dzieła zniszczenia wyrównując stan meczu i spychając Chelsea na trzecie miejsce w hierarchii Premier League.