Życie w UK

Bożeny klub samotnych serc

Bożena ma 41 lat, ale po tym co przeżyła, powinna wyglądać na znacznie więcej. W jej burzliwym życiu były dwa małżeństwa, trzy próby nielegalnego przedostania się do Anglii, alkoholizm i więzienie. Nie próbuje niczego usprawiedliwiać. Uważa, że całe zło jest skutkiem jej nadmiernego pociągu do alkoholu.

Bożeny klub samotnych serc

Wielka Brytania: Epidemia nożowników >>

Słodki, lepki zapach krwii >>

Pochodzi z niewielkiej miejscowości na Mazurach. Kiedy skończyła 18 lat postanowiła opuścić rodzinną wioską. Nie czuła się stworzona do pracy na roli, nie odpowiadał jej też los żony rolnika, a tylko to czekało ją na wsi. Spakowała się i wyjechała do Białegostoku. Tam poznała Ibrahima, Syryjczyka, studenta stomatologii. Pobrali się a owocem tego związku była córka Magda. Było dobrze dopóki Ibrahim nie zaczął pić, skutkiem czego został skreślony z listy studentów białostockiej Akademii Medycznej. Tylko dzięki zaradności Bożeny córka nie trafiła do domu dziecka, udało się też jej wyprosić mieszkanie z kwaterunku. Po cichu liczyła jeszcze na to, że Ibrahim się zmieni, że to mieszkanie zintegruje ich związek, bo będą już cały czas razem, ale nałóg okazał się silniejszy. Z pieniędzmi było źle, pracowała jako sprzątaczka, a nie była to praca zbyt popłatna. Imała się więc różnych dodatkowych prac, biorąc też nadplanowe sprzątania. Pewnego dnia stwierdziła jednak, że sytuacja jest beznadziejna, przynajmniej jeśli chodzi o męża. Bo tak prawdę mówiąc był drugim dzieckiem, które trzeba było utrzymywać – nie robił kompletnie nic, ale jadł, pił i wyprać też trzeba mu było, żeby nie chodził jak oberwaniec i wstydu nie przynosił. Jednak nie tylko sprawy materialne były istotne. Bożena nie chciała też, żeby córka dorastała w obecności męża alkoholika. Podjęła decyzję o rozstaniu:

– On nie był złym człowiekiem, nie wyzywał mnie, nie bił. Nawet go rozumiałam – czuł się w Polsce obco, a że był wrażliwy, to swoje problemy próbował utopić w alkoholu Nie wiem, może źle zrobiłam, może powinnam była mu pomóc, porozmawiać jakoś. Ale na rozmowy nie było czasu i atmosfery – plaga bezrobocia ogarniała coraz większe połacie kraju nie omijając również Podlasia. Możliwości dodatkowego zarobkowania wyczerpały się i wtedy doszła do wniosku, że czas ruszyć za granicę. Zdecydowała się na Anglię.

Kierunek Wyspy

Był rok 1995. Trzyletnią Magdę zostawiła pod opieką siostry i wyruszyła w podróż. Nie było łatwo, choć emigrantów z Polski było wówczas bez porównania mniej niż obecnie. Trudno jej było znaleźć pracę bez znajomości języka, ale się udało. Niestety, któregoś dnia potrącił ją samochód. Ze złamaniem kości miednicy i obojczyka wylądowała w jednym z londyńskich szpitali. Kiedy już doszła do siebie, próbowała uzyskać odszkodowanie. Najpierw przy pomocy naszego konsulatu w Londynie, ale tam urzędnicy mieli ważniejsze sprawy, bo nie tylko nie pomogli, lecz w ogóle nie odpisywali na pisma. Udało się wreszcie skierować sprawę do sądu, który w rezultacie orzekł, że wypadek nastąpił z winy Bożeny. Niewiele myśląc wyjechała do Polski, ale jak szybko się tam znalazła, tak szybko stamtąd wróciła. Nie było szans na pracę. Tęskniła niesłychanie za Magdą, a dziecko już prawie o niej zapomniało – do siostry zaczęło mówić „mamo”. Z rozdartym sercem wsiadała do autokaru, który przywiózł ją na Wyspy.

 

Wielka Brytania: Epidemia nożowników >>

Słodki, lepki zapach krwii >>


Za mąż raz jeszcze
Niestety, kiedy już była na miejscu brytyjski oficer emigracyjny, z sobie znanych powodów, zdecydował, że ona na teren UK nie wjedzie. Podobny los spotkał kilku innych pasażerów polskiego autokaru. Zdesperowana Bożena postanowiła jednak, że dostanie się do UK za wszelką ceną. I dopięła swego. Wjechała nielegalnie, ukryta w dużej ciężarówce. Kiedy już znalazła się w Londynie, dość szybko znalazła pracę. Była to kawiarnia. Poznała tam swojego przyszłego męża, Turka.
– Był miły, starszy ode mnie o 15 lat, sprawiał wrażenie statecznego. Pomyślałam sobie, że pobierzemy się, ściągnę córkę i będzie się nam żyło, jak u pana Boga za piecem – mówi Bożena. Z tym pobraniem się sprawa nie była taka prosta. Bożena przebywała na terytorium Wielkiej Brytanii nielegalnie, więc w takich okolicznościach ślubu wziąć nie mogła. Zaszła w ciążę. Prawnicy radzili, żeby pojechała do Polski i tam wzięła ślub ze swoim narzeczonym, ale po różnych perypetiach udało się to załatwić na miejscu i tak została mężatką.

Nieoczekiwana przemiana
Niestety, zaraz po ślubie dojrzały, miły i stateczny narzeczony zamienił się w niedojrzałego, niestatecznego i niemiłego, właściwie bardzo niemiłego, męża. Przede wszystkim stronił od pracy, zadowalając się zasiłkiem i pieniędzmi zarobionymi przez Bożenę. W domu nie kiwnął nawet palcem, bo jego zdaniem, to kobieta ma dbać o męża, a nie na odwrót. Bożena pracowała, a po pracy gotowała, prała, zmywała. Mąż zajmował się głównie przerzucaniem telewizyjnych kanałów, a kiedy i tym się znudził, wychodził z domu i wracał późno w nocy lub następnego dnia. Mimo to Bożena zdecydowała się ściągnąć z Polski córkę. Myślała – jak się później okazało – naiwnie, że mąż będzie przy Madzi mitygował swoje tyrańskie zapędy. Ponadto na świat miało przyjść niebawem ich wspólne dziecko. Jej nadzieje jednak spełzły na niczym. Mąż nie akceptował córki Bożeny, a nowo narodzony syn też nie wpłynął na zmianę jego postępowania. W Bożenie, która wiele potrafiła znieść, zaczął rodzić się bunt, ale niewiele mogła zrobić, przecież nie wyjdzie ot tak sobie z domu zostawiając dzieci. Zabrać ich też nie miała gdzie, choć przemyśliwała, jak zniknąć pewnego dnia z nimi i wyjechać do Polski.

Bicie i picie
Zaczęła popijać. Najpierw od czasu do czasu, a później codziennie. Dostali od City Council mieszkanie. Przez jakiś czas Bożena nie piła, bo pochłonęło ją całkowicie urządzanie mieszkania. Zrobiła je tak, jak lubi – całe w drewnie, wymieniła podłogi na eleganckie panele. Małżonek nie udzielał się kompletnie, na kierowane pod jego adresem pretensje reagował wyzwiskami, a pewnego razu uderzył ją. Tak mu się to spodobało, że zaczął ją bić coraz częściej, co skutkowało tym, że Bożena z jeszcze większą częstotliwością zaczęła zaglądać do kieliszka. Nie poprzestał zresztą na małżonce, bił również ich wspólnego syna Kamila.
– Przez to picie zaniedbałam zupełnie wychowywanie swojej córki, czego do dziś nie mogę przeboleć, a ona akurat była w wieku dojrzewania. W tym trudnym okresie zostawiłam ją samą sobie – użala się Bożena.

 

Wielka Brytania: Epidemia nożowników >>

Słodki, lepki zapach krwii >>


Nóż po raz pierwszy
Pewnego dnia dowiedziała się, że Magda przestała chodzić do szkoły. Tak ją to wzburzyło, że uderzyła ją. Córka w porozumieniu z mężem powiadomiła policję. – Mniej więcej w tym samym czasie, podczas awantury rzuciłam w męża nożem – wspomina.
Nóż zamiast w męża wbił się w drzwi, które ten zdążył zamknąć w odpowiednim momencie. Gdyby było inaczej, Bożenie zasądzono by nie 21 miesięcy więzienia, lecz znacznie wyższy wyrok.

Zakład karny na Holloway w północnym Londynie i jej pobyt tam, to osobny temat. Dla Bożeny sam fakt odosobnienia nie był najgorszy, lecz niezliczone osobiste kontrole. Przed każdym wyjściem z celi lub powrotem do niej, strażniczki poddawały ją szczegółowym oględzinom, wcześniej musiała rozebrać się do naga. Takie postępowanie tyczy się przestępców szczególnie niebezpiecznych, w tym nożowników. A za taką uznał ją sąd – za nożownika. Z tego również powodu umieszczono ją w pojedynczej celi. Została aresztowana tak jak stała, nie miała odzieży na zmianę, pieniędzy itp. W tym czasie małżonek dokonywał zakupów korzystając z jej kart bankowych, również na jej konto wziął pożyczkę i to niemałą, bo na 15 tysięcy funtów. Bożena spłaca ją do dzisiaj. Zakupy, których dokonywał na kartę, też sporo kosztowały. Dość powiedzieć, że transakcje opiewały na 500-1000 funtów.
Powoli Bożena zaczęła się wkomponowywać w więzienne życie. Miała już własne pieniądze, bo w kryminale podjęła pracę, dzięki czemu mogła zarobić na kawę i tytoń. Jej zarobek to 13 funtów… tygodniowo.

Nóż po raz drugi
Wypuszczono ją po sześciu miesiącach z zakazem pojawiania się w promieniu jednej mili od domu, w którym mieszkał jej mąż wraz z dziećmi. Ten zakaz to na ;rki. – Postanowiłam skończyć z piciem i zaczęłam chodzić na spotkania klubu Anonimowych Alkoholików. Bardzo mi zależało na spotkaniach z dziećmi.
Nie wytrzymała i złamała zakaz. Przyszła do domu zobaczyć syna oraz córkę i wtedy mąż zadzwonił po policję. Trafiła do więzienia po raz kolejny, tym razem do Manchesteru. Tam było już zdecydowanie lepiej, choć nadal, jako niebezpieczna, zajmowała pojedynczą celę. W tym czasie mąż wniósł pozew o rozwód i dość szybko go otrzymał. Bożena po odsiedzeniu wyroku udała się do swoich przyjaciół, którym powierzyła swoje oszczędności. Było tego 15 tysięcy funtów. Wzięła pięć tysięcy na zagospodarowanie się, resztę zostawiła na czarną godzinę albo na powrót do Polski, gdyby okazało się to konieczne. Niewiele brakowało, żeby do więzienia trafiła po raz kolejny. Wszystko przez zakupy. Kiedy zaopatrywała się w podstawowe sprzęty, takie jak garnki, talerze, sztućce, kupiła m.in. nóż kuchenny. To wszystko przyniosła do domu, z którego nazajutrz musiała się wyprowadzić. Mąż zobaczył nóż i zadzwonił po policję. Bożenie udało się udowodnić, że nie zamierza nikogo zabijać, że nóż kupiła w innym celu.

Nowe życie Bożeny
Bożena zaczęła swoje życie od początku. Z pracą nie było łatwo, bo w większości firm żądano zaświadczenia o niekaralności, ale wreszcie się udało. Po urządzeniu się w nowym mieszkaniu postanowiła odzyskać dzieci, może nawet wyjechać z nimi do Polski. Z synem ma już bardzo dobry kontakt, co drugi rok wyjeżdża na wakacje do Polski, na Mazury, do rodziny Bożeny. Kamil uwielbia te wyjazdy, przepada za wsią, za krowami, końmi, krajobrazem, Co drugi rok wyjeżdża również na wakacje do Turcji wraz z ojcem. Sąd wyraził zgodę na to, by Kamil spotykał się z matką raz w tygodniu. Żeby się nie nudził, kupiła mu laptopa i założyła Internet. O wiele trudniej odbudować Bożenie relacje z córką. Jest już dorosła, skończyła osiemnaście lat i mieszka samodzielnie. Jest bardzo zdolna, brytyjskie gimnazjum skończyła z najlepszymi ocenami, Bożena ma nadzieję, że Magda będzie kształcić się dalej, choć na razie nie ma ochoty. Widzi ją jako lekarkę. Pomaga dzieciom finansowo. Do byłego męża ma największy żal o to, że oskarżał ją przed sądem o to, że nie dbała o dom, tymczasem to ona gotowała, prała, a jak trzeba było, to i remontowała.
Pod koniec naszej rozmowy powiedziałem Bożenie kiedy, mniej więcej, artykuł o niej ukaże się w druku. Stwierdziła, że nie przyszła do naszej redakcji akurat w tym celu, lecz po to, żeby porozmawiać, zrzucić z siebie ów wieloletni koszmar, który w dużym stopniu sama sobie zafundowała. Chciałaby, żeby kobiety, którym doskwiera samotność, które znalazły się na życiowym zakręcie, spotkały się z nią, wymieniły się doświadczeniami, problemami, zmartwieniami, wspierały się – ot, taki nieformalny klub samotnych serc.

Janusz Młynarski
[email protected]
 

author-avatar

Przeczytaj również

Holenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejHolenderski senat odrzuca podwyżkę płacy minimalnejBig Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Big Ben dwa lata od remontu. Jak się prezentuje?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kiedy zrobi się ciepło? Jaką pogodę zapowiadają na weekend?Kobieta zginęła potrącona przez własny samochódKobieta zginęła potrącona przez własny samochódUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminUstawa o zakazie sprzedaży papierosów z poparciem w Izbie GminPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osóbPolicja walczy z „agresywnymi” rowerzystami. Ukarano blisko 1000 osób
Obserwuj PolishExpress.co.uk na Google News, aby śledzić wiadomości z UK.Obserwuj